„Wiedząc przeto, iż jeśli dołożę starania, aby się podzielić z wami tym, co sam otrzymałem, moją zapłatą będzie posługiwanie takim jak wy, postanowiłem napisać wam krótko, abyście wraz z wiarą mieli też doskonałą wiedzę (…).
Skoro zaś widzimy, że wszystko dokonuje się w zapowiedzianym porządku, powinniśmy coraz pilniej postępować drogą bojaźni Bożej. Ja zaś, nie jako nauczyciel, ale wasz brat, udzielę wam pouczeń, z których moglibyście zaczerpnąć otuchy na dni obecne.
Ponieważ «dni są złe», a przeciwnik działa, trzeba nam czuwać nad sobą i pilnie strzec woli Bożej. Otóż wiarę naszą wspierają bojaźń i wytrwałość, sprzymierzeńcami są cierpliwość i opanowanie. Jeśli te cnoty pozostaną nietknięte przed Panem, wtedy z radością dołączą się do nich: mądrość, rozumienie, poznanie i wiedza” (List przypisywany Barnabie).
Gdyby sytuacja była normalna po katolicku, wierni otrzymywaliby od duchowieństwa zdrową katolicką naukę – sana doctrina (zob. 1 Tm 1, 10; Tt 1, 9; 2, 1.8). Od ponad pięćdziesięciu lat tak nie jest. Wierni muszą więc sami zadbać o nadrobienie katastrofalnych braków w znajomości doktryny katolickiej. Jeden z tysięcy obrazków katastrofy doktrynalnej możemy zobaczyć tutaj→
Sądząc po wielu linkach obecnych w internecie, wielu interesują podające się za katolickie portale i inne media protestantyzujące i judeoskrętne, ekscytujące motywy religijne „prosto z nieba” i nowe przepisy na kapustę.
Kto codziennie czyta przynajmniej jedną stronę krystalicznej nauki katolickiej?
Biblioteka ’58 otwarta całą dobę przez wszystkie dni tygodnia.
Najwyższy czas zacząć poznawać czystą doktrynę katolicką.