Status quo czy rozwój nieustanny?

Jedną z pokus w życiu duchowym jest satysfakcja z dokonanego dobra, która nie łączy się z wyraźnym pragnieniem dalszego rozwoju. To się tak mówi kolokwialnie: spocząć na laurach.
Na przykład ktoś podejmie ważną decyzję, zerwie ze złymi przyzwyczajeniami, zacznie realizować jakieś dobro, w czymś się poprawi. Krótko mówiąc, chodzi o kolejny stopień uczyniony na drodze wiary, nad drodze świętości.
I teraz jest pytanie: Czy chcę iść dalej?
Jeśli jakąś sprawę w moim życiu uporządkowałem, podziękuję Panu Bogu za to, że mogłem to uczynić. Ale zaraz się Pana Boga będę pytał: Co następne? Co następnego w moim życiu mam uporządkować?
A jeśli będę pokorny, to katolicki duchowny wiele mi jeszcze podpowie.

„Na koniec więc, bracia, prosimy was i błagamy w Panu Jezusie, aby jak przyjęliście od nas sposób, w jaki macie postępować i podobać się Bogu, tak żebyście też postępowali, abyście więcej obfitowali” (1 Tes 4, 1).

Weźmy szlachetnie i mobilizująco pod uwagę szczyptę semantyki:
Postępować – zachowywać się.
Ale też: Postępować – czynić postępy!


Treści katolickie czytajmy codziennie:
   sacerdoshyacinthus.com
   verbumcatholicum.com
   actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.