Ks. Jacek Bałemba, Kazanie o spowiedzi, 5.06.2016

2016.06.05, Dominica III Post Pentecosten ~ II. classis
1 Pet 5:6-11
Luc 15:1-10

         Kościół prowadzi nas po drogach czasu ku wieczności z Panem Bogiem. Do Pana Boga należy czas i wieczność. Czas dany nam jest po to, abyśmy doszli do wieczności z Panem Bogiem. Do wieczności zmierzamy poprzez czas.
Po drogach czasu – ku wieczności – prowadzi nas Kościół święty. Prowadzi nas nade wszystko poprzez świętą liturgię: Ofiarę i słowo Prawdy. Sakramenty święte, które przyjmujemy sprawiają, że nasze życie staje się czasem łaski i zbawienia – przeżywanym w następujących po sobie okresach roku liturgicznego, świętach i poszczególnych dniach.
Gdybyśmy lepiej rozumieli tajemnicę Mszy Świętej, przybiegalibyśmy do kościoła i w dni powszednie, częściej – jeśli pozwalają nam obowiązki stanu. Ołtarz Pański czeka i zaprasza.
Gdybyśmy lepiej rozumieli tajemnicę Sakramentu Pokuty, przybiegalibyśmy do spowiedzi częściej. Konfesjonał czeka i zaprasza.
Sakrament Pokuty. „A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” (J 20, 21-23).
Podziękujmy dzisiaj Panu Bogu za dar Sakramentu Pokuty i za odpuszczenie grzechów, które – mocą Ducha Świętego – stało się po wielekroć naszym udziałem.
Łaska dana nam przeobficie w sakramentach świętych wymaga naszej współpracy. Oto podstawowe zadanie dla poważnego prowadzenia życia duchowego: współpraca z łaską! Pan Bóg nie pozostawia nas w bezczynności, w duchowym bezrobociu. Pan Bóg nie pozwala nam ugrzęznąć w grzechu i w błędzie. Odrzucić grzech, zerwać z grzechem, czynić dobro, wypełniać Wolę Bożą, wypełnić dobrze obowiązki stanu, zachować wierność prawdzie – oto podstawowe ewangeliczne postulaty moralne, weryfikujące jakość i głębię naszego życia duchowego. Sprawa dotyczy także grzechów powszednich, trzeba się starać ich także unikać. Św. Paweł wzywa: „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5, 22).
Czy będąc w środowisku Tradycji można ugrzęznąć, zatrzymać się, nie iść dalej, w głąb, cofać się? Niestety, można.
Pisze św. Paweł: „Bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu – jak już postępujecie – stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1).
„A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze” (Flp 1, 9-10).
„Przeto i my od dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga” (Kol 1, 9-10).
Św. Ambroży w Komentarzu do Ewangelii według św. Łukasza pisze: „Łasce Ducha Świętego obca jest ociężałość i zwlekanie”.
A św. Paweł zagrzewa nas do intensywnego życia Ewangelią, pisząc w Liście do Rzymian: „Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali!” (Rz 12, 11-12).
Każdy z nas ma cały szereg pokus. I cóż będzie znakiem tego, że nasze serce jest gorliwe i podatne na działanie Ducha Świętego?
– Na pokusy się nie narażać,
– pokusy oddalać,
– pokusom nie ulegać.
To jest nasza codzienna, żmudna praca wewnętrzna, wyrażająca uległość działaniu Ducha Świętego w naszej duszy. Powtórzmy:
– Na pokusy się nie narażać,
– pokusy oddalać,
– pokusom nie ulegać.
W tej codziennej trosce o świętość naszej duszy wyraża się surowość i piękno wiary katolickiej. Piękne i słuszne jest spełniać surowe wymogi Ewangelii. Dobrze to dla człowieka tak żyć!
I oto Kościół prowadzi nas dalej i dalej – kolejny już raz w naszym życiu – przez rok liturgiczny. Dzisiaj przypada III Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego.
Słowo Pisma Świętego odczytywane dzisiaj jest wezwaniem do pokory wobec Pana Boga. Pisze św. Piotr: „Upokórzcie się (…) pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili” (1 P 5, 6).
Słowo Pisma Świętego odczytywane dzisiaj jest wezwaniem do czujności i do walki duchowej ożywianej wiarą, bo diabeł „jak lew ryczący krąży szukając, kogo pożreć” (1 P 5, 8).
Słowo Pisma Świętego odczytywane dzisiaj jest wezwaniem do ufności w miłosierdzie naszego Zbawiciela. Słowo świętej Ewangelii przypomina nam bowiem, że jest On dobrym, troskliwym Pasterzem, który idzie za jedną owcą zagubioną, aby ją przyprowadzić do swojej owczarni.
Z racji tych trzech istotnych wątków tematycznych, zawartych w dzisiaj odczytywanych fragmentach Pisma Świętego, będzie w pełni uzasadnione zatrzymanie się po raz kolejny przy temacie Sakramentu Pokuty, spowiedzi, spowiedzi generalnej w szczególności.
Dobra, szczera spowiedź jest aktem pokory, uniżenia, upokorzenia się przed Panem Bogiem.
Dobra, szczera spowiedź jest doskonałą okazją, aby z całą ostrością uświadomić sobie konieczność walki duchowej ożywianej wiarą, bo kusiciel nie próżnuje i chce nas zwyciężyć, i powalić nas w grzech. Stale chce nas zwyciężać!
I w końcu – dobra szczera spowiedź jest spotkaniem z Dobrym Pasterzem, który owcę zagubioną z troską odszukuje i z łagodnością przyprowadza do swojej owczarni. Spowiedź to spotkanie z Panem Jezusem przebaczającym, spotkanie z Nim, z Dobrym Pasterzem.
Bracia i Siostry, mówiąc o spowiedzi, trzeba raz jeszcze powiedzieć także i o kwestii obecności konfesjonału i obecności kapłana w konfesjonale. Dobrze wiemy, że konsekwencją czy raczej ofiarą okołosoborowej zmiany wiary i kultu padł m.in. sakrament pokuty. I od kilkudziesięciu lat są kraje, w których, z winy biskupów i kapłanów, doszło do całkowitego lub niemal całkowitego zaniku sakramentalnej spowiedzi. A w ostatnich latach z kręgów watykańskich dochodzą głosy jawnie relatywizujące wymogi moralności ewangelicznej oraz jawnie relatywizujące elementarne wymogi spowiedzi, od których zależy jej ważność – m.in. mocne postanowienie poprawy oraz integralność wyznania grzechów (czyli obowiązek wyznania wszystkich grzechów ciężkich, z podaniem okoliczności i liczby grzechów). A przecież niedochowanie tych warunków skutkuje nieważnością rozgrzeszenia czyli spowiedzią świętokradzką, nieważną.
Warunki dobrej spowiedzi: rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, wyznanie grzechów czyli szczera spowiedź, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu.

  1. Rachunek sumienia – ma być szczery, dokładny, szczegółowy. Trzeba się do spowiedzi przygotować i trzeba na to przygotowanie poświęcić czas.
  2. Żal za grzechy. To jest najistotniejszy warunek spowiedzi. Trzeba przed każdą spowiedzią szczerze się do Pana Boga pomodlić i wzbudzić wyraźny(!), szczery akt żalu! Trzeba uderzyć się w piersi i powiedzieć Panu Bogu szczerze:

Ach, żałuję za me złości,
jedynie dla Twej miłości.
Bądź miłościw mnie, grzesznemu,
do poprawy dążącemu.

  1. Mocne postanowienie poprawy – a więc szczera decyzja wytrwania w dobrym, szczera decyzja unikania grzechów, co się przejawi między innymi w sumiennym unikaniu okazji do grzechów, zwłaszcza w wyeliminowaniu tzw. bliskich okazji do grzechu.
  2. Wyznanie grzechów czyli szczera spowiedź. Trzeba wyznać wszystkie grzechy ciężkie, podając rodzaj grzechu, ważniejsze okoliczności oraz LICZBĘ grzechów. Powtórzmy, bo księża na ten temat dzisiaj milczą: Trzeba wyznać wszystkie grzechy ciężkie, podając rodzaj grzechu, ważniejsze okoliczności oraz LICZBĘ grzechów. To jest obowiązek ścisły tak zwanej integralności wyznania.
  3. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Trzeba zatem odprawić dokładnie pokutę, którą zadaje kapłan na spowiedzi, trzeba zwrócić rzecz ukradzioną czy ukradzione pieniądze, trzeba odwołać oszczerstwo, trzeba przeprosić za wyrządzone bliźnim krzywdy, trzeba zło naprawić.

Pięć warunków dobrej spowiedzi: rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, wyznanie grzechów czyli szczera spowiedź, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Każdy z tych warunków jest ważny. Wszystkie te warunki są ważne i wszystkie – przy każdej spowiedzi! – powinniśmy wypełnić jak najdoskonalej.
Sakrament Pokuty. Skuteczny znak Bożej hojności miłosiernej. Chrystus Pan nie chce, żebyśmy byli owcami pogubionymi, zagubionymi, błądzącymi, niepewnymi, ale idącymi prostą, pewną drogą do Nieba. Dlatego ustanowił Sakrament Pokuty. Mądry przystępuje doń często i spowiada się szczerze.
Niechże owca zagubiona da się znaleźć Dobremu Pasterzowi!
Niechże owca zagubiona przed Dobrym Pasterzem nie ucieka!
Niechże się owca zagubiona ośmieli!
Mówi przecież Chrystus Pan: „Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10).
Niechże się więc owca zagubiona ośmieli!
Niech przyjdzie!
Niech się pozwoli uleczyć!
Spowiedź generalna. Wielkie dobrodziejstwo! A czasem jest konieczna. Kiedy?
Gdy na przykład zatailiśmy na którejkolwiek spowiedzi grzech ciężki. Wtedy taka spowiedź jest nieważna i wszystkie następne również. Może się zdarzyć, że ktoś nawet kilkadziesiąt lat przystępuje do spowiedzi i do Komunii Świętej, ale to wszystko są spowiedzi świętokradzkie (więc nieważne) i Komunie świętokradzkie, bo kiedyś tam, dawno, dusza ta nie wyznała jakiegoś grzechu ciężkiego, czyli doszło do zatajenia grzechu.

Św. Pius X w Katechizmie naucza:

Jak człowiek może uleczyć swe sumienie, jeżeli podczas spowiedzi dobrowolnie ukrył [zataił] grzech śmiertelny?

Człowiek, który podczas spowiedzi dobrowolnie ukrył grzech śmiertelny, może uleczyć swe sumienie, ale musi wyznać spowiednikowi zatajony grzech, musi powiedzieć na ilu spowiedziach doszło do takiego zatajenia i musi powtórzyć wszystkie spowiedzi od czasu ostatniej dobrej spowiedzi”.

Wskazania do spowiedzi generalnej to także: niespełnianie przy spowiedziach wszystkich pięciu warunków dobrej spowiedzi, na przykład brak żalu za grzechy, brak mocnego postanowienia poprawy, zbyt pobieżny rachunek sumienia, niedokładne wyznanie grzechów – na przykład pomijanie liczby grzechów ciężkich, czy zbyt ogólnikowe, mgliste, niejasne, więc nieszczere wyznanie grzechów, czy też wszelkie inne sytuacje, kiedy mamy uzasadnione wątpliwości co do jakości naszych poprzednich spowiedzi. We wszystkich tych i im podobnych przypadkach spowiedź generalna – nawet i z całego życia! – będzie rozwiązaniem niezawodnym i dla duszy zbawiennym. A jeśliby ktoś nie wiedział, jak się do spowiedzi generalnej przygotować, zawsze księdza zapytać może.
Bracia i siostry, trzeba spowiadać się dobrze, szczerze, dokładnie. Pamiętajmy o zbawiennej przestrodze św. Teresy z Avili, skierowanej do kapłanów:

„Kaznodzieje moi, prawcie kazania, a prawcie je przeciw niegodnym spowiedziom, albowiem wskutek złych spowiedzi więcej niż połowa chrześcijan idzie na potępienie”.

Stara szkoła kapłańska zalecała: w czasie każdych rekolekcji jedną całą naukę poświęcić spowiedzi!
W tym kontekście trzeba powiedzieć jasno i publicznie, głośno i wyraźnie: tutaj, w tutejszym duszpasterstwie, ten problem braku nauczania o spowiedzi nie istnieje. Tutaj, w tutejszym duszpasterstwie, jest podawana wiernym zdrowa nauka – sana doctrina – o spowiedzi. Tutaj kapłani codziennie są w konfesjonale, podczas Mszy świętej i poza Mszą świętą, i na regularnych cotygodniowych dyżurach. Tutaj można się wyspowiadać, będąc pewnym, że kapłan w pouczeniu będzie wierny katolickiej nauce i duszy na drodze świętości nie opóźni.
Bracia i siostry! W Ewangelii św. Jana opisany jest taki epizod:
„W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych, którzy czekali na poruszenie się wody. Anioł bowiem zstępował w stosownym czasie i poruszał wodę. A kto pierwszy wchodził po poruszeniu się wody, doznawał uzdrowienia niezależnie od tego, na jaką cierpiał chorobę. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: «Czy chcesz stać się zdrowym?» Odpowiedział Mu chory: «Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną». Rzekł do niego Jezus: «Wstań, weź swoje łoże i chodź!» Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził” (J 5, 2-9).
I cóż ten sparaliżowany mówił? „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki”. „Panie, nie mam człowieka”!
Po co ksiądz przypomina ten epizod w kontekście spowiedzi? Bracia i siostry, trzeba pomyśleć także o naszych bliźnich, o naszych krewnych, znajomych i nieznajomych, których Pan Bóg stawia na drodze naszego życia.
Trzeba zachęcać – cierpliwie i wyraźnie – naszych bliźnich do dobrej spowiedzi!
Trzeba zachęcać – cierpliwie i wyraźnie – zwłaszcza tych naszych bliźnich, którzy już dawno nie przystępowali do spowiedzi świętej!
Trzeba zachęcać – cierpliwie i wyraźnie – tych, którzy pobłądzili na drogach grzechu!
Trzeba zachęcać – cierpliwie i wyraźnie – tych, którzy mają wątpliwości czy spowiadali się szczerze, aby odprawili dobrą spowiedź, jeśli trzeba, spowiedź generalną, jeśli trzeba – spowiedź generalną z całego życia!
Oby nikt, spośród takich osób nie mógł mówić z naszej winy, z powodu naszego zaniedbania: „Panie, nie mam człowieka”!
Jak najbardziej możemy – cierpliwie i wyraźnie – informować i zachęcać innych, że tutaj w duszpasterstwie Tradycji (…) można się wyspowiadać. Można się dobrze wyspowiadać! Może przyjdzie nam kogoś tutaj przyprowadzić. Przyprowadzajcie tutaj trudne przypadki! Ratujcie dusze ludzkie od potępienia!
Może przez taką informację, może przez taką zachętę, cierpliwie i wyraźnie skierowaną do osób, które tutaj jeszcze nie były, może przez przyprowadzenie tutaj kogoś, uratujemy niejedną duszę pogubioną od potępienia wiecznego. Może dla niejednej duszy spowiedź w tutejszym konfesjonale będzie bramą, dzięki której w ogóle odkryje katolicką Tradycję i pełnię katolickiej wiary. Nie wolno nam próżnować w tej sprawie najważniejszej!
Nigdy nie wolno nam myśleć i mówić, że jest choćby jedna dusza na świecie, dla której nie byłoby już nadziei nawrócenia i zbawienia. Za tych, którzy pomieszali sobie życie przez takie czy inne grzechy, nałogi, sytuacje, wybory i decyzje, trzeba się modlić i trzeba do nich mówić – cierpliwie i wyraźnie przemawiać do ich umysłu i serca, i uczyć ich bojaźni Bożej, i zachęcać do odprawienia dobrej, szczerej spowiedzi, a jeśli trzeba – przyprowadzić ich do konfesjonału za rękę! Żadnej duszy nigdy z góry nie przekreślajmy, ale przeciwnie – o ile możności, roztropnie pomagajmy innym do nawrócenia i do odprawienia dobrej, szczerej spowiedzi. Trzeba na ten temat cierpliwie i wyraźnie mówić, nie milczeć!
Tutejsze duszpasterstwo Tradycji nie jest duszpasterstwem sektorowym.
Tutejsze duszpasterstwo Tradycji nie jest duszpasterstwem od parady.
Tutejsze duszpasterstwo Tradycji jest duszpasterstwem katolickim, jest duszpasterstwem dla dobra wiernych, dla dobra ich dusz, dla ich zbawienia. Choćby księża tutaj nic innego nie robili, jak tylko pobożnie odprawiali Mszę Świętą i gorliwie spowiadali wiernych, duszpasterstwo spełniłoby swój cel istotny.
Kolejne kazanie o spowiedzi? Tak! Tylko wtedy gdy diabeł przestanie pracować, kazań o spowiedzi już więcej nie będzie.
Bracia i Siostry, Pan Jezus jest Dobrym Pasterzem. Mówi do nas: „Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10). „Powiadam wam, że tak będzie w niebie radość nad jednym grzesznikiem pokutę czyniącym, więcej niż nad dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwymi, którzy nie potrzebują pokuty” (Łk 15, 7).
Chrystus Pan, Dobry Pasterz, z troską szuka owiec zagubionych.
Nie każmy na siebie czekać!
Amen.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube