Bez powrotu do nieskazitelnej doktryny katolickiej i do Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim działania będą jałowe lub półjałowe.
Wypadałoby już, aby w Polsce i w środowiskach polonijnych wzięto na poważnie niezawodne fundamenty budowania – w perspektywie doczesności i wieczności.
Czas nagli. Czas nie wraca.
Miesiąc: lipiec 2017
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego – audio
O Mszy Świętej
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
30.07.2017
Dominica VIII Post Pentecosten ~ II. classis
Rz 8, 12-17; Łk 16, 1-9
Plan kazania:
- Konieczność ciągłego wzrostu
- Msza Święta
- Poznawanie tajemnicy Mszy Świętej – lektura lub słuchanie
- Priorytet Mszy Świętej
- Branie udziału we Mszy Świętej czystym sercem
- Stosowny ubiór na Mszy Świętej niedzielnej
- Konkluzja
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
Wszystko, byle tylko nie…
I będą wam hojnie serwować wszelkie rozmaite różności: „charyzmatycznych” różnokolorowych kaznodziejów, natchnione, największe na świecie „mistyczki”, objawienia prosto „z nieba”, „fotografie” Pana Jezusa, inicjatywy modlitewne „bez granic” i „do granic”, „wielkie” zawierzenia, klaskające zgromadzenia, wydarzenia „dialogowe”, „przeżyciowe”, „doświadczeniowe” i stadionalne, i inne atrakcje – byle tylko nie nazwać po imieniu klarownych źródeł katolickich i do nich nie skierować pogubionych dusz: niezmutowana doktryna katolicka, której Kościół Katolicki przez wieki nieomylnie nauczał (Biblioteka ’58!) i Msza Święta w tradycyjnym rycie rzymskim – doskonały i miły Bogu katolicki akt kultu.
Dokąd biegamy i po co? Na co łożymy pieniądze?
Czas nagli. Czas nie wraca.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Powody prozaiczne
Aspirowanie do posiadania codziennej gorącej linii z Niebem oraz bieganie za cudownościami, „głosami”, „objawieniami”, ekscytującymi wydarzeniami i fascynującymi kaznodziejami, może ujawniać niedoczynność naszej wiary.
Tradycyjne katolickie katechizmy są pokarmem pożywnym. Wzmocnią nas w wierze. Katolickiej!
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Przyganiał kocioł garnkowi
„Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość” (2 Kor 11, 13-15).
„Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” (1 Kor 10, 12).
Katolik to człowiek, który przyjmuje cały – nieuszczuplony i nieodkształcony – depozyt wiary (depósitum fídei), jakiego Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa (zob. Mt 16, 18), nauczał przez wieki.
Niemożliwe jest mówić o wierności katolickiej tam, gdzie mamy do czynienia z odkształceniem czy pominięciem choćby jednego artykułu wiary. Nie wystarczy nauczać czy bronić tego czy owego artykułu wiary, czy zestawu (w takiej czy innej konfiguracji) artykułów wiary, lecz należy przyjąć, nauczać i bronić całego depozytu wiary, wtedy jest się katolikiem – duchownym czy świeckim – de facto.
Od ponad pięćdziesięciu lat jest tak: nie wszystko to, co nominalnie podaje się jako katolickie jest nim de facto. Kto nie kompletuje Biblioteki ’58, kto nie czyta katolickich tradycyjnych katechizmów, może nie wiedzieć o czym mowa. Ignorancja zawiniona.
Pytają niektórzy, gdzie można znaleźć duchownych katolickich, to znaczy takich, którzy przyjmują, nauczają i bronią depozytu wiary – bez odkształceń i pominięć – tak, jak to czynił Kościół Katolicki przez wieki?
Zdumiewają pospieszne internetowe zachwyty, bo ten czy ów broni tego czy innego aspektu depozytu wiary czy jakiegoś detalu kultu. Dlaczego nie postawimy pytania rozumnego, jak przystało katolikowi niekoniunkturalnemu: Dobrze, ale czy ten czy ów mówiący jest katolikiem de facto, to znaczy czy przyjmuje on, naucza i broni całego depozytu wiary, w każdym detalu, bez odkształceń i przemilczeń?
Zamęt powszechny niejedno ma imię. Jeśli nie chcemy dokonywać internetowej kurtuazyjnej zdrady prawdy z obawy przed Żydami (zob. J 20, 19), należy zauważyć i takie zjawisko. Stopień świadomości i winy tych czy innych osób zna Pan Bóg. Natomiast na poziomie obiektywności można mówić o zjawiskach: Zdarza się, że ktoś po uszy siedzi w takich czy innych odkształceniach doktrynalnych, kultycznych czy moralnych, a peroruje o innych – że to oni nie są wierni Ewangelii i że to oni powinni być wierni Ewangelii. Jest takie powiedzenie: Przyganiał kocioł garnkowi.
A ci, którzy już znudzili się kolorowym internetowym „tradycjowaniem” i rozglądają się za nowymi atrakcjami, niech się biorą za pracę poważną, niechaj zakładają Bibliotekę ‘58 i biorą się za codzienną lekturę poważną. Niech czytają codziennie katolickie tradycyjne katechizmy. Niech zwiążą się wyłącznie z Mszą Świętą w rycie rzymskim. Niech żyją stabilnie w łasce uświęcającej i solidnie wypełniają obowiązki stanu. Czas nagli. Czas nie wraca.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Kolory internetowe i realia codzienne
Jest i pytanie poważne: Jak się mają okazjonalne tradycjonalistyczne kolory internetowe do liturgicznej rzeczywistości codziennej?
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Subiektywne opinijki czy obiektywna prawda?
Bez godzin spędzonych przy biurku na studiowanie katolickiej odwiecznej doktryny – Biblioteka ’58 – będziemy mieli do czynienia z pogaduszkami religijnymi i forsowaniem prywatnych opinijek, które w kwestiach wiary nie mają żadnego znaczenia. Do czego miałyby one prowadzić, nie bardzo wiadomo.
Katolik kształci się chętnie. Priorytet: tradycyjne katolickie katechizmy.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
O Eskimosach historycznie i nie tylko
Jest taka encyklika: Benedykt XIV, A quo primum. Jeśli się ktoś jeszcze nie zapoznał z jej treścią, niechże zaległości nadrobi quam primum.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na VII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
O odrzuceniu błędu i o katolickiej lekturze codziennej
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
23.07.2017
Dominica VII Post Pentecosten ~ II. classis
Rz 6, 19-23; Mt 7, 15-21
Fragment kazania:
„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
Tajemnica odkupienia uobecniana jest w ciągu roku liturgicznego. Z łaski Bożej przeżywamy – po raz kolejny w naszym życiu – VII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego.
Słowo Pisma Świętego odczytywane dzisiaj jest wezwaniem do odrzucenia głosu fałszywych proroków i wytrwania przy prawdzie objawionej. Mówi Pan Jezus: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku troski o duszę. Jednym z istotnych elementów tej troski jest odrzucenie błędów szerzonych przez fałszywych proroków i codzienny kontakt z prawdą. Prawdę objawioną poznajemy dzięki słowu głoszonemu przez katolickich duchownych, biskupów i kapłanów, którzy wiernie przekazują katolicki depozyt wiary – Objawienie Boże zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji, rozumianej tak, jak ją przez wieki rozumiał Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa.
W Kazaniu na Wielki Post św. Wawrzyniec z Brindisi, kapłan i doktor Kościoła przypomina, że głoszenie słowa Bożego jest zadaniem apostolskim a dla słuchaczy jest niezbędne dla prowadzenia życia duchowego. Oto co mówi ten gorliwy, święty, uczony kapłan:
«Do prowadzenia życia duchowego, które posiadamy wspólnie z aniołami i niebieskimi duchami stworzonymi jak i my na obraz i podobieństwo Boże, niezbędny jest pokarm łaski Ducha Świętego i miłości Bożej. Łaski zaś i miłości nie ma bez wiary, albowiem „bez wiary nie można podobać się Bogu”. Wiara natomiast nie rodzi się bez głoszenia słowa Bożego: „Wiara rodzi się ze słuchania, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa”. Toteż głoszenie słowa Bożego jest konieczne do życia duchowego, podobnie jak sianie ziarna do życia cielesnego.
Dlatego Chrystus powiada: „Siewca wyszedł siać”. Wyszedł siewca jako głosiciel sprawiedliwości. Takim głosicielem był niegdyś, jak czytaliśmy, sam Bóg, gdy przemawiając z nieba przekazał całemu ludowi na pustyni prawo sprawiedliwości. Kiedy indziej głosicielem był anioł Pański, który „na miejscu płaczu” wyrzucał ludowi przekroczenie prawa Bożego, a wszyscy synowie Izraela usłyszawszy te słowa, skruszeni w sercu zanieśli się głośnym płaczem. Także i Mojżesz, jak czytamy w Księdze Powtórzonego Prawa, na stepach Moabu głosił całemu ludowi Prawo Pana. Wreszcie Chrystus, Bóg i Człowiek, przyszedł, aby głosić słowo Pańskie. W tym też celu wysłał Apostołów, podobnie jak przedtem wysyłał Proroków.
Głoszenie jest zatem zadaniem apostolskim, anielskim, chrześcijańskim, Bożym. Słowo Boże tak dalece obfituje we wszelkie dobro, iż jest niejako skarbcem wszystkich dóbr. Z niego rodzi się wiara, z niego nadzieja, z niego miłość, z niego wszystkie cnoty, wszystkie dary Ducha Świętego, wszystkie błogosławieństwa ewangeliczne, wszystkie dobre czyny, wszystkie zasługi życia, wszelka chwała niebios: „Przyjmijcie zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze”.
Słowo Boże jest światłem umysłu i ogniem woli, po to aby człowiek mógł Boga poznać i miłować. Dla duchowego człowieka, który żyje przez łaskę z Ducha Świętego, Boże słowo jest chlebem i wodą, ale chlebem słodszym od plastra miodu i wodą pożywniejszą od wina i mleka; dla duszy jest skarbnicą duchowych zasług, dlatego nazywa się je złotem i kosztownym kamieniem. Przeciw grzesznej zatwardziałości serca jest młotem, a także przeciw światu, ciału i szatanowi – mieczem zadającym śmierć wszelkiemu grzechowi» (…).
W księdze Sentencji św. Izydora, biskupa, czytamy ważne pouczenia, które wskazują nam na cel lektury Bożych treści:
„Oczyszczamy się modlitwami, dokształcamy czytaniem; jedno i drugie jest dobre, jeśli można sobie na to pozwolić równocześnie; jeżeli nie, to lepiej modlić się, niż czytać. Kto chce być zawsze z Bogiem, powinien często modlić się i czytać. Albowiem, kiedy modlimy się, rozmawiamy z samym Bogiem, kiedy natomiast czytamy, Bóg mówi z nami. Wszelki postęp ma swój początek w czytaniu i rozważaniu. To, czego nie wiemy, poznajemy z lektury, to zaś, czego nauczyliśmy się, utrwalamy w pamięci przez rozważanie. Czytanie ksiąg świętych przynosi podwójną korzyść: wyrabia zdolność umysłu do pojmowania oraz odwraca człowieka od marności światowych i prowadzi do umiłowania Boga”.
Św. Atanazy pisze w 1 Liście do Serapiona: „Pożyteczne jest poznawanie starożytnej tradycji, nauki i wiary Kościoła, którą Pan przekazał, Apostołowie głosili, Ojcowie zachowali. Na niej zbudowany jest Kościół, a jeśli ktoś oddala się od Kościoła, nie jest już ani też nie może nazywać się chrześcijaninem”.
Św. Jan Damasceński pisał: „Ty zaś, o wybrane zgromadzenie Kościoła, szlachetne grono o wypróbowanej wierności; wy, którzy szukacie pomocy u Boga i wśród których Bóg przebywa, przyjmijcie od nas nieskalaną naukę prawowiernej wiary; dzięki niej umacnia się Kościół, tak jak nam to zostało przekazane przez naszych Ojców”.
Działanie wilków w owczych skórach nasila się. W miejsce krystalicznej, spójnej, prawdziwej, niezmiennej, katolickiej doktryny wciska się nachalnie zmieniona i zmieniana odkształcona doktryna – w zakresie dogmatycznym, liturgicznym, moralnym, duchowym, dyscyplinarnym. Błąd i grzech usiłują znaleźć pełne prawo obywatelstwa w Kościele. W dalszym ciągu podgrzewa się atmosferę i podkręca się tu i ówdzie oczekiwania na bliżej niesprecyzowane dalsze jeszcze zmiany, bo przecież rzekomo zmiana być musi… Wilki w owczych skórach od pięćdziesięciu lat grasują swobodnie!
W niejednym sercu rodzi się pytanie: Dlaczego Pan Bóg dopuszcza głoszenie błędu? Odpowiada na nie św. Wincenty z Lerynu w dziele Commonitorium: „Bo – rzecze – doświadcza was Pan Bóg wasz, aby jawne było, czy Go miłujecie czy nie, ze wszystkiego serca i ze wszystkiej duszy waszej”.
Katolik zatem pyta w czasach zamętu: „Cóż mamy czynić, bracia?” – Quid faciemus, viri fratres? (Dz 2, 37). Chodzi o podjęcie skutecznych środków zaradczych, aby wytrwać w prawdziwej wierze, to znaczy wierze katolickiej – jedynej prawdziwej i niezmiennej wierze, której Kościół przez wieki nieomylnie i niezmiennie nauczał i która – jedyna! – daje zbawienie duszy.
Jednym z praktycznych zadań strategicznych umożliwiających nam wytrwanie w wierze będzie tworzenie Bibliotek ′58! Inicjatywa konieczna! Po wielekroć okaże się nam wielce pomocna do zachowania krystalicznego depozytu katolickiej wiary oraz uzdolni nas do identyfikowania i odrzucenia współcześnie rozpowszechnianych błędów.
Katolik kształci się. Katolik kształci się chętnie. Katolik używa rozumu. Katolik nie daje sobie wmówić, że rozpowszechniające się coraz nachalniej elementy doktryny sprzecznej z odwiecznym katolickim nauczaniem są z nim zgodne. Nie są! Nic tu nie pomogą żadne hermeneutyki ciągłości czy nieciągłości. Albo coś jest katolickie – spójne z odwieczną doktryną Kościoła – albo coś jest z nią niezgodne. Albo coś jest prawdą, albo jest fałszem, błędem. Tertium non datur. Ci, którzy mówią inaczej, okłamują całe rzesze katolików – od dziesięcioleci. Od pięćdziesięciu lat fałsz nachalnie zdobywa prawo obywatelstwa. To jest problem na skalę globalną. Uważajmy! Nalega z troską św. Paweł: „Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni” (2 Tes 2, 15).
Pan Jezus mówi: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
Od błędu trzeba uciekać! I od głosicieli fałszywej nauki należy uciekać!
Św. Wincenty z Lerynu we wspomnianym dziele Commonitorum mówi m.in. o czujnych owieczkach, które nie dały się zwieść błędom pasterza. Oto co pisze:
„Ale dajmy pokój Nestoriuszowi; tego podziwiano więcej, niż zasłużył, sławiono ponad istotne znaczenie; tego w oczach tłumu wyolbrzymiła raczej ludzka łaska, niż boska. Zajmijmy się raczej tymi, którzy wyposażeni w liczne zalety i wielką dzielność, nabawili katolików niemałej pokusy. Tak miał Fotyn za naszych przodków kusić kościół w Sirmium, w Panonii: wśród ogromnej przychylności wszystkich wyniesiony tam na biskupstwo, przez jakiś czas piastował je w duchu katolickim, aż tu, jak ów zły prorok lub marzyciel, o którym mówi Mojżesz, począł powierzony sobie lud Boży namawiać, żeby poszedł za cudzymi bogami, to jest przyjął obce, nieznane mu dotąd błędy… Ale takie rzeczy bywają. Niebezpieczeństwo tkwiło w tym, że do tego niegodziwego celu służyły mu nieprzeciętne siły. Był to duch wybitny, w wiedzę zasobny, mocarz słowa; świetnie, poważnie rozprawiał i pisał w obu językach; dowodzą tego jego dzieła, napisane częścią po grecku, częścią po łacinie. Na szczęście powierzone mu owieczki Chrystusowe, bardzo około wiary katolickiej czujne i ostrożne, przypomniały sobie zawczasu przestrogi Mojżesza i mimo podziwu dla wymowy swego proroka i pasterza poznały się na pokusie. Przedtem szły za nim, jak owczarnia za barankiem, teraz zaczęły przed nim umykać, jak przed wilkiem”.
Kwestia wierności precyzyjnie sformułowanej doktrynie nie jest sprawą marginalną, drugorzędną.
Chodzi tu przecież o wierność Panu Bogu i objawionej przez Niego Prawdzie.
Chodzi o prawdomówność Pana Boga.
Chodzi o wiarygodność Bożego Objawienia.
Chodzi o wierność Bożemu Objawieniu, zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji, którego Urząd Nauczycielski Kościoła przez całe wieki nieomylnie nauczał.
Chodzi o zdrowe i pewne źródła dla kształtowania zmysłu katolickiego – sensus catholicus – w umysłach i sercach katolików.
Chodzi o miłość do Pana Boga i do bliźnich. Wypiszmy to sobie złotymi zgłoskami w umyśle i w sercu – w pamięci: wierność Prawdzie i głoszenie Prawdy, i odrzucenie błędu jest wyrazem miłości do Pana Boga i do bliźnich!
Chodzi w końcu o zbawienie dusz – salus animarum – najwyższe prawo Kościoła – suprema lex Ecclesiae! Aby nie było tak, jak przestrzegał Pan Jezus: „Jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (Mt 15, 14). Tylko wiara katolicka bowiem wyrażona w objawionym katolickim depozycie wiary, daje zbawienie duszy.
Mówi Zbawiciel: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
W Liście przypisywanym Barnabie czytamy:
„Wiedząc przeto, iż jeśli dołożę starania, aby się podzielić z wami tym, co sam otrzymałem, moją zapłatą będzie posługiwanie takim jak wy, postanowiłem napisać wam krótko, abyście wraz z wiarą mieli też doskonałą wiedzę (…).
Skoro zaś widzimy, że wszystko dokonuje się w zapowiedzianym porządku, powinniśmy coraz pilniej postępować drogą bojaźni Bożej. Ja zaś, nie jako nauczyciel, ale wasz brat, udzielę wam pouczeń, z których moglibyście zaczerpnąć otuchy na dni obecne.
Ponieważ «dni są złe», a przeciwnik działa, trzeba nam czuwać nad sobą i pilnie strzec woli Bożej. Otóż wiarę naszą wspierają bojaźń i wytrwałość, sprzymierzeńcami są cierpliwość i opanowanie. Jeśli te cnoty pozostaną nietknięte przed Panem, wtedy z radością dołączą się do nich: mądrość, rozumienie, poznanie i wiedza”.
Drodzy wierni, chciejmy postępować w życiu duchowym. Codziennie zachowajmy jakiś czas na katolicką lekturę. Codziennie zachowajmy jakiś czas na katolicką lekturę! Zamknijmy oczy i uszy na głos siewców błędu, a przylgnijmy do Prawdy.
Pamiętamy ewangeliczny epizod, w którym Pan Jezus, będąc w gościnie u Marii i Marty, nie pochwalił Marty, która krzątała się wiele. Pan Jezus pochwalił Marię, która spokojnie siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona»” (zob. Łk 10, 38-42).
Zadbajmy o to, aby w naszym codziennym rozkładzie dnia mieć czas dla Pana, aby słuchać Jego słowa, poznawać coraz lepiej katolicką doktrynę. Jeśli zaczyna nam brakować czasu na modlitwę i codzienną lekturę treści katolickich, powinniśmy dokonać korekty naszego rozkładu dnia: pracować nieco mniej, aby codziennie jakiś czas poświęcić na kontakt z Bożą prawdą. Przynajmniej pół godziny dziennie uważnej lektury bądź słuchania słowa prawdy będzie dawką roztropną.
Pan Jezus mówi z troską: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach” (Mt 7, 15-16).
I mówi Pan Jezus: moje owce „słuchać będą głosu mego” (J 10, 16).
Matkę Najświętszą, o której Pismo Święte mówi, że rozważała Boże sprawy w swoim sercu (zob. Łk 2, 19), prośmy, aby wypraszała nam łaskę coraz lepszego i głębszego poznawania Bożej prawdy, rozważania jej i zdecydowanego odrzucenia błędów głoszonych przez wilki w owczej skórze.
Amen.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Życzę wyrzutów sumienia
Oczywiście nie życzę spokoju sumienia tym, którzy już coś czytali i dowiedzieli się, i wiedzą, a mimo to, do tej pory nie uczynili nic, aby oddać Panu Bogu hołd najgodniej: braniem udziału we Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim.
Oby nam się nie pomyliły priorytety – co ważne, co ważniejsze i co najważniejsze.
Źródło magisterialne: tutaj.
Źródło analityczne: tutaj.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Aspekt obiektywny
Ci, którzy są wrogami Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim są – obiektywnie rzecz biorąc – wrogami wiary katolickiej. Intencje, stopień ignorancji (zawinionej bądź niezawinionej) i skorumpowania teologicznego osądzi Bóg. Mówimy o aspektach obiektywnych.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Wulgaryzmy precz!
Za pomocą wulgaryzmów Polski nie odbudujemy. To nie jest polska kultura.
Co złe, usuwajmy z życia codziennego i ze swoich internetowych publikacji quam primum!
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
By nie dać się zapędzić w kozi róg
Si quis vobis evangelizáverit praeter id, quod accepístis, anathema sit!
„Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Ga 1, 9).
Nie ci, którzy wyznają tę samą katolicką wiarę, jaką Kościół Katolicki wyznawał przez XX wieków, odłączają się od Kościoła Katolickiego.
To ci, którzy świadomie odkształcają katolicki depozyt wiary (herezja formalna), sami wyłączają się z Kościoła Katolickiego. Są pod klątwą. Potępili się własnym sądem. Taka jest doktryna katolicka.
Katolik nie daje sobie zatem wmówić, że trwając wiernie przy wierze katolickiej, jaką Kościół Katolicki wyznawał przez XX wieków, rozbija jedność i jest rozsadnikiem zamętu, buntu, niesubordynacji, nieposłuszeństwa i rewolucyjnej kontestacji.
Rozbijanie jedności, zamęt, bunt, niesubordynacja, nieposłuszeństwo i kontestacja to domena modernizmu i jego popleczników.
Mini-elementarz taki katolika na duchu podniesie.
Bogu dzięki, że jest już w Polsce garstka dusz, które nie dają sobie w kaszę dmuchać.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Ignorancję i lenistwo należy przezwyciężyć quam primum
Faktem są braki powszechne w kwestii elementarnej: przekazywanie ortodoksyjnej nauki o katolickich źródłach Objawienia. Jest problem ignorancji niezawinionej. I jest problem ignorancji zawinionej.
Naiwność i ignorancja wielu – przeraża. Zdają się na anonimowe bądź nieanonimowe świeckie internetowe „autorytety”, bibuły, bibułki, produkcję prywatnoobjawieniową, fascynację i angażowanie się w nurty judeo-protestancko-synkretystyczne, ekscytujące wydarzenia, zjawy, gorącą linię z „niebem” i ręczne z „nieba” sterowanie, reportaże prosto z „nieba” i z „piekła”, media z nazwy katolickie, fascynujących modernizujących kaznodziejów modnych w internecie, supermistyczki w spodniach itd. itp..
Biblioteki ’58 nawet nie ruszyli! Ujawnia się smętna prawda: LENISTWO, bieganie za sensacją i pomylone zakorzenienie źródłowe!
Należy przypominać – zawsze, a zwłaszcza w czasach zamętu powszechnego: Źródłami Objawienia Bożego są Pismo Święte i Tradycja – rozumiane tak, jak je przez wieki rozumiał Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa. Kto nie szanuje Objawienia Bożego zawartego w Piśmie Świętym i Tradycji, i nie oddaje się lekturze tychże, powinien się z tego spowiadać (jako z grzechu zaniedbania!) i nawracać czym prędzej.
Uczciwość metodologiczna nakazuje przypomnieć:
Biblioteka ’58 otwarta całą dobę przez wszystkie dni tygodnia.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Jest czas poznawania i jest czas decyzji
Tylko spostrzeżenie proste. IV wiek. Św. Atanazy i dominująca herezja ariańska. Rozlana powszechnie. Wychodzenie z oparów herezji ówcześnie w Kościele nie nastąpiło z dnia na dzień.
Jest kwestia jasnych katolickich deklaracji doktrynalnych – niezbędnych. Jest kwestia ignorancji niezawinionej. I jest kwestia ignorancji zawinionej. I jest kwestia ludzkich losów, poznawania prawdy, ludzkiego dojrzewania. Jest czas decyzji stosownych i czas wychodzenia z oparów błędu. Jest kwestia Bożej cierpliwości.
Nam także dany jest czas.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego – audio
O oddalaniu pokus
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
NMP z Góry Karmel
16.07.2017
Dominica VI Post Pentecosten ~ Semiduplex Dominica minor
In Commemoratione Beatae Mariae Virgine de Monte Carmelo
Rz 6, 3-11; Mk 8, 1-9
AUDIO:
Fragment kazania:
(…). Słowo Pisma Świętego odczytywane dzisiaj jest wezwaniem do porzucenia grzechu i przyjęcia zbawienia, które daje Jezus Chrystus. Mówi Apostoł Narodów: „Tak i wy rozumiejcie, żeście umarli dla grzechu, a żyjecie dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6, 11).
Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku troski o duszę. Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku odwracania się od grzechu. Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku troski o życie w Bogu.
Aby prowadzić życie w Bogu i dla Boga należy oddalać pokusy:
– Na pokusy się na narażać,
– pokusy oddalać,
– pokusom nie ulegać.
To jest nasza codzienna, żmudna i niespektakularna, praca wewnętrzna, wyrażająca uległość działaniu Ducha Świętego w naszej duszy.
W modlitwie Pańskiej modlimy się codziennie do Boga: „i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego”.
Pan Jezus w Ogrójcu mówił do Apostołów: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mt 26, 41).
Pokusa ma źródło w działaniu szatana. Dlatego pierwszy prawowity papież z troską przestrzega: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1 P 5, 8).
W kwestii pokus chodzi nie tylko o szatana. Pokusa ma bowiem swoje źródło w ludzkiej naturze skażonej grzechem pierworodnym. Grzech pierworodny zostaje zgładzony przez Sakrament Chrztu świętego. Pozostają jednak jego skutki, które przejawiają się w różnego rodzaju pożądliwościach, skłonnościach do złego, do grzechu. Pan Jezus mówi: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 20-23).
Nawet jeśli człowiek rozumie już jasno co jest dobre a co jest złe, to jeszcze nie znaczy, że zawsze wybiera dobro i odrzuca zło. Już starożytny autor zauważył: Video meliora proboque, deteriora sequor – „Widzę rzeczy lepsze, pochwalam je, idę za gorszymi” (Owidiusz, Przemiany).
(…)
Mogą być pokusy niedobrowolne, niezależne od nas. Niedobrowolne a więc takie, na które sami się lekkomyślnie nie narażamy.
I mogą być pokusy dobrowolne, zależne od nas. Dobrowolne a więc takie, na które sami się lekkomyślnie narażamy.
Mamy unikać okazji do grzechu. Mogą być dalsze okazje do grzechu. I mogą być bliskie okazje do grzechu. Jednych i drugich mamy unikać. Mamy zwłaszcza unikać okazji do grzechu ciężkiego. Należy pamiętać, że już samo dobrowolne narażanie się na grzech ciężki już jest grzechem ciężkim.
„Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5, 22) pisze Apostoł Narodów.
Każdy z nas ma cały szereg pokus. Mogą one dotyczyć sfery myśli, słów, bądź czynów. Pokusom mamy stawić czoła, kierując naszą wolę ku dobru, ku realizacji dobra, ku Bogu (…).
Drodzy wierni, oto codzienny program wierności, codzienna, często ukryta i żmudna, praca nad sobą: oddalenie pokus, realizacja dobra.
Wzorem wierności łasce i realizacji dobra, i serca w pełni zatopionego w Bogu jest Matka Boża. Nie dała Ona najmniejszej koncesji diabłu i jego pokusom, nie ma on nic swego w Niej. My wszyscy, którzy nosimy szkaplerz, prośmy w dniu Jej święta o pomoc w wytrwaniu na drodze łaski i o osiągnięcie Nieba.
W Rzymie, w kościele jezuitów del Gesú, znajduje się kaplica Matki Bożej Dobrej Drogi – Cappella della Madonna della Strada, w której poczesne miejsce zajmuje łaskami słynący obraz Matki Bożej, prawdopodobnie autorstwa artysty średniowiecznej szkoły rzymskiej. Wizerunek ten był szczególnie bliski sercu św. Ignacego Loyoli.
I jest taka piękna i pełna ufności modlitwa, właśnie do Maryi, Patronki Dobrej Drogi – Madonna della Strada.
Słowa tej modlitwy prośmy, aby Matka Boża na wszystkich drogach życia chroniła nas od grzechu, od błędu i od zła wszelkiego, i pomogła nam szczęśliwie dotrzeć do celu wiecznego – do Nieba:
O Maryjo słodka,
Matko nasza w niebie,
prowadź nasze kroki
po drodze żywota,
jakże często stromej
i pełnej wyboi.
A u kresu drogi
bądź nam niebios bramą
i błogosławiony Owoc twego łona
ukaż nam Jezusa.
Amen.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Kwestia decyzji nagli!
Quicúmque vult salvus esse, ante omnia opus est ut téneat cathólicam fidem.
Quam nisi quisque íntegram inviolatámque serváverit, absque dubio in aetérnum períbit.
„Ktokolwiek pragnie być zbawiony, przede wszystkim winien się trzymać katolickiej wiary.
Której jeśliby kto nie zachował całej i nienaruszonej, ten niewątpliwie zginie na wieki” (św. Atanazy, Wyznanie wiary).
Raz wreszcie zrozumiejmy, że komsomolskie posłuszeństwo nowej religii judeo-protestancko-globalistycznej nie zaprowadzi nas do Nieba. Do piekła nas zaprowadzi.
Obyśmy przed śmiercią zdążyli powrócić do wiary katolickiej – jedynej prawdziwej wiary, jedynej wiary dającej zbawienie duszy. Trzeba prosić Matkę Bożą – Pogromczynię wszystkich herezji – aby wyprowadziła nas z wszelkich błędów i zachowała nas do śmierci w wierności nieskażonemu katolickiemu depozytowi wiary.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Internetowa multiplikacja
Po latach zobaczymy słuszność skromnej rady szeregowego księdza:
Nagłaśniajmy głosy tych kapłanów, którzy celebrują wyłącznie Mszę Świętą w tradycyjnym rycie rzymskim i którzy głoszą wyłącznie czystą doktrynę katolicką – wiernie w każdym detalu – jaką Kościół Katolicki głosił nieomylnie przez wieki.
Po latach zobaczymy słuszność skromnej rady szeregowego księdza.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
O terminologii
Nauka katolicka – czyli obiektywna, prawdziwa – jest taka:
Ważnie przyjęte święcenia kapłańskie pozostają ważne na zawsze. Kapłan pozostaje kapłanem na zawsze, niezależnie od tego, w jakiej znalazł się sytuacji i co robi. Sacerdos in aeternum – Kapłan na wieczność.
Minimum, jakie przystoi katolikowi, to zachowanie w każdej sytuacji poprawnej, obiektywnie prawdziwej tytulatury. Kapłana tytułujemy: kapłan, ksiądz. Mężczyznę nie będącego kapłanem – pan.
Katolikowi nie przystoi bawić się terminologią sięgającą Chrystusowych nieusuwalnych rzeczywistości świętych. Terminologia wyraża ontologię. Wtedy jest prawdziwa.
treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube
Realia poważne
Diagnoza jest właściwie straszna: starsze pokolenie w naszej Ojczyźnie – oraz wielu na emigracji – w znacznej mierze nie zdało egzaminu z obrony czci Najświętszego Sakramentu. Niektórym odpowiada bawienie się Najświętszym Sakramentem oraz uprzejmy klimat kawiarniano-piknikowy i choreografia w kościołach. Nie podejmują żadnych starań o przywrócenie katolickiej Mszy Świętej w rycie rzymskim. Czy można mówić, że mają wiarę katolicką? Czy więc się zbawią?
You must be logged in to post a comment.