„Oczyszczamy się modlitwami, dokształcamy czytaniem; jedno i drugie jest dobre, jeśli można sobie na to pozwolić równocześnie; jeżeli nie, to lepiej modlić się, niż czytać.
Kto chce być zawsze z Bogiem, powinien często modlić się i czytać. Albowiem, kiedy modlimy się, rozmawiamy z samym Bogiem, kiedy natomiast czytamy, Bóg mówi z nami.
Wszelki postęp ma swój początek w czytaniu i rozważaniu. To, czego nie wiemy, poznajemy z lektury, to zaś, czego nauczyliśmy się, utrwalamy w pamięci przez rozważanie.
Czytanie ksiąg świętych przynosi podwójną korzyść: wyrabia zdolność umysłu do pojmowania oraz odwraca człowieka od marności światowych i prowadzi do umiłowania Boga” (św. Izydor, Księga sentencji).
Zwarte refleksje – o ile są przekazem prawdy – mogą przynieść pożytków niemało. Jednak, nie ulegając pospiesznym konstatacjom, jakoby ludzie dzisiaj nie chcieli czytać (zwłaszcza tekstów dłuższych), należy powiedzieć, że dla pogłębionego poznania kwestii złożonych lektura testów dłuższych jest konieczna.
Jakkolwiek mogłoby to pobrzmiewać truizmem, zachęty do lektury pogłębionej nigdy dość. Jak bowiem już doskonale wiemy, katolik kształci się chętnie.
You must be logged in to post a comment.