Rozpoczynamy maj, miesiąc poświęcony Matce Bożej. Przygotujmy naszą duszę przez dobrą i dobrze przygotowaną spowiedź, abyśmy czystym sercem oddawali hołd naszej Matce i Królowej.
„Na co się przyda długie zwlekanie ze spowiedzią albo odkładanie Komunii świętej? Oczyść się jak najprędzej, wyrzuć ze siebie truciznę, pospiesz przyjąć lekarstwo, a poczujesz się lepszy, niż gdybyś długo je odkładał” (Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa).
Zadbajmy w naszych domach o obrazy i figury Matki Bożej, może trzeba będzie je odkurzyć, odświeżyć i pięknie ozdobić. Niech mają w tym swój udział dzieci. Chłopcy i dziewczynki, niech zadbają w domu o to, aby przed wizerunkiem Matki Bożej w dniach majowych były piękne kwiaty! I gromadźmy się codziennie wieczorem na odmówienie lub odśpiewanie Litanii Loretańskiej i pięknych polskich pieśni, śpiewów maryjnych.
Chwalcie łąki umajone, Góry, doliny zielone. Chwalcie, cieniste gaiki, Źródła i kręte strumyki!
Co igra z morza falami, W powietrzu buja skrzydłami, Chwalcie z nami Panią Świata, Jej dłoń nasza wieniec splata.
Komu okoliczności pozwolą, niech częściej przybywa do kościoła, w którym odprawiana jest Msza Święta w rycie rzymskim i gdzie we wszystkie dni majowe, ufnie i gorliwie wołać się będzie do Matki Bożej słowami Litanii Loretańskiej. I tak, jak dla wielu z nas Wielki Post był w tym roku po raz pierwszy w życiu czasem prawdziwego postu, tak postarajmy się, aby w tym roku maryjny miesiąc był prawdziwie gorliwy, przeżyty w duchu żarliwej modlitwy, z czystym sercem i z mnogością dobrych uczynków. Najbardziej umiłujmy i praktykujmy cnotę czystości – w myślach, słowach i uczynkach, abyśmy nigdy i dla nikogo nie byli zgorszeniem! I módlmy się do Matki Bożej codziennie o ugruntowanie naszej duszy w wierze katolickiej. Módlmy się ufnie o łaskę wielkiej wiary! Abyśmy, w morzu odstępstwa, zwodzenia i zmienionej religii, mieli swoją cząstkę w przywracaniu na polskiej ziemi skarbu tej samej wiary, która na naszą ziemię została przyniesiona ponad tysiąc lat temu. Wiary katolickiej i katolickiego kultu – Mszy Świętej w rycie rzymskim. Matko Boża, Królowo Polski, Virgo Fidelis, Panno wierna, wyproś nam wiarę wielką! I odwagę – do podjęcia decyzji i działań stosownych! I daj nam wytrwać – wiernie – do końca!
„Gdyby ktoś mniemał, że coś «wie», to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy” (1 Kor 8, 2). „Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony?” (1 Krl 18, 21).
Pan Bóg w swojej suwerenności udziela łask kiedy chce, jak chce i komu chce. Możemy mieć nadzieję, że owocne będzie sobotniepielgrzymowanie do Gietrzwałdudla tych, którzy:
– nie uważają się za już wystarczająco rozumiejących i wystarczająco świętych, – są gotowi zakwestionować swój status quo wobec Boga, – codziennie odczytują treści zawarte w tradycyjnych katolickich katechizmach oraz pod tymi trzema adresami:
Mamy Królową.
W czasach zamętu powszechnego możemy liczyć na to, że nasza codzienna cierpliwa modlitwa różańcowa wyprosi nam zrozumienie i pomoże nam w podjęciu decyzji wierności nieskazitelnej katolickiej doktrynie i katolickiemu tradycyjnemu kultowi. W modlitwie nie ustawajmy!
Jak szczęśliwa Polska cała, W niej Maryi kwitnie chwała, Od Bałtyku po gór szczyty, Kraj nasz płaszczem Jej okryty.
Matko Boska, Królowo Polska, O Pani nasza Częstochowska.
W Częstochowie tron swój wzniosła, Wielka, można i wyniosła, Lecz najczulsza z matek ziemi, Cierpi razem z dziećmi swymi.
Matko Boska, Królowo Polska, O Pani nasza Częstochowska.
W duchowej jedności z naszymi rodakami żyjącymi w kraju i za granicą obchodzimy dzisiaj uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
Naród polski wiele razy doświadczał w ciągu swoich dziejów opieki Matki Bożej. Moc Jej orędownictwa zajaśniała szczególnie w czasie tzw. «potopu». Po cudownej obronie Jasnej Góry przed Szwedami, król Jan Kazimierz, dnia 1 kwietnia 1656 roku, uroczystym aktem oddał kraj pod opiekę Matki Bożej, obierając Ją Królową Polski. Święto Królowej Polski ustanowił papież św. Pius X dla archidiecezji lwowskiej. W roku 1924, na prośbę biskupów polskich, papież Pius XI ustanowił specjalne święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski i pozwolił je obchodzić w całej Polsce w pamiętnym dniu uchwalenia Konstytucji 3 Maja (…).
Dzisiejsze święto przypomina nam także, że toczy się wielka walka duchowa o wymiarach światowych a nawet kosmicznych, walka między siłami ciemności a Światłem, walka między dobrem a złem: Smok walczy z Niewiastą. Toczy się walka dramatyczna między dobrem a złem, między Królestwem Bożym a królestwem ciemności – i tak będzie do końca świata.
Dzisiaj popatrzmy na dramatyczną sytuację Kościoła, rozszarpywanego już jawnie przez wilki w owczej skórze. Popatrzmy na dramatyczną sytuację Kościoła w naszej Ojczyźnie. Największym skarbem naszej Ojczyzny przez wieki była wiara katolicka – jedyna prawdziwa wiara, jedyna wiara dająca zbawienie duszy. A dzisiaj? Pan Jezus stawia pytanie: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8). Ze smutkiem konstatujemy, że od kilkudziesięciu w Kościele i w naszej Ojczyźnie głosi się jakąś inną naukę. Nie tę samą wiarę wyznawali nasi przodkowie i święci na polskiej ziemi. Nie ten sam kult sprawowali przez wieki biskupi i kapłani katoliccy na polskiej ziemi. Nie te same obyczaje kultywowali nasi przodkowie na polskiej ziemi.
Trzeba to powiedzieć jasno: największym problemem naszej Ojczyzny nie są braki i nieporządki w dziedzinie polityki, gospodarki, kultury i innych dziedzin. Największym problemem naszej Ojczyzny jest odkształcanie katolickiego depozytu wiary!
Dramatem naszych dni jest to, że odkształconą wersję, naznaczoną nurtami judeo-protestancko-globalistycznymi, podaje się jako wiarę katolicką. A nie jest to wiara katolicka! Wiarą katolicką – jedyną prawdziwą wiarą, jedyną wiarą dającą zbawienie duszy – jest ta wiara, którą Kościół Katolicki przyniósł na polską ziemię i którą przez dziesięć wieków krzewił – ku pożytkowi i zbawieniu polskich serc w kraju i na obczyźnie.
Jeden tylko przykład odkształcania katolickiego depozytu wiary. Wbrew nauce Chrystusa i wbrew stałej praktyce Kościoła Katolickiego, przedstawiciele tzw. kościoła posoborowego mówią nam dzisiaj, że nie należy nawracać żydów i innych ludzi innych religii na wiarę katolicką. Co więcej, słyszymy, że nawracanie ludzi innych religii na wiarę katolicką jest niedorzecznością i grzechem. A starsze panie z różańcem w ręku, uważające się za gorliwe katoliczki, mówią, że wszystkie religie są dobre.
To tylko jeden aspekt, jedna kwestia, w której nastąpiło jawne odejście od nauki naszego Pana Jezusa Chrystusa. Są i inne kwestie, ważne i poważne. Są i inne odkształcenia doktrynalne, jest cały szereg aberracji, uzurpacji, profanacji w zakresie kultu, jest zwodniczy nurt oswajania takich czy innych grzechów i zastraszająca ignorancja religijna! Wielu – i młodych, i starych – nie rozróżnia już tego, co jest katolickie od tego, co jest odkształconą a więc fałszywą wersją katolickiej wiary, podróbką o charakterze judeo-protestancko- globalistycznym.
Konstatujemy zatem z pełną odpowiedzialnością za słowo: nie wszystko to, co dzisiaj podaje się jako katolickie jest nim w rzeczywistości. To jest największy problem Kościoła Katolickiego dzisiaj i to jest największy problem naszej Ojczyzny dzisiaj: odkształcanie katolickiego depozytu wiary. Trzeba robić wszystko, co możliwe i życie temu poświęcić(!), aby wiara katolicka w jej wymiarze doktrynalnym, kultycznym, moralnym, duchowym wracała do polskich serc i do polskich rodzin, i do polskich parafii. Wtedy – i tylko wtedy – możemy mieć uzasadnioną nadzieję, że błogosławieństwa Bożego i opieki naszej Królowej nam i przyszłym pokoleniom nie zabraknie.
Sprawa jest nagląca, bo jedyną prawdziwą wiarą, jedyną wiarą dającą zbawienie duszy jest wiara katolicka – ta, której uczył Pan Jezus, ta, za którą życie oddały rzesze męczenników, ta, której Kościół Katolicki pouczony Objawieniem Bożym zawartym w Piśmie Świętym i Tradycji nieomylnie przez wieki uczył, ku pożytkowi i zbawieniu dusz (…).
Jeśli zatem myślimy dzisiaj poważnie o Kościele Katolickim, jeśli myślimy dzisiaj poważnie o naszej Ojczyźnie, jeśli myślimy dzisiaj poważnie o zbawieniu naszej duszy i o zbawieniu naszych bliźnich, podejmijmy konsekwentnie trzy zadania strategiczne:
– Pierwsze. Starania o odzyskanie katolickiego myślenia – mentalności katolickiej – poprzez systematyczne sięganie do Objawienia Bożego zawartego w Tradycji i Piśmie Świętym, czyli do przebogatego rezerwuaru Prawdy, którą Kościół przez dwa tysiące lat zgłębiał i autorytatywnie jej nauczał. Trzeba zakładać Biblioteki ’58! I trzeba czytać. Teksty pewne, prawdziwe, katolickie. Katolik kształci się chętnie.
– Drugie. Trzeba podejmować starania o powszechne przywrócenie wybornie katolickiej, tradycyjnej Mszy Świętej, która przez dziesięć wieków była największym skarbem polskiej ziemi i która uświęcała całe pokolenia naszych przodków i serca polskich świętych.
– Trzecie. Trzeba podejmować starania o prowadzenie w rodzinach życia świętego, poczynając od zachowania czystości – w czynie, myśli i słowie – serca czystego, życia w łasce uświęcającej, klękania do codziennego porannego i wieczornego pacierza, i rzetelnego wypełniania obowiązków stanu.
Słowo Boże przestrzega nas: „Uważajcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstąpienie od Boga żywego” (Hbr 3, 12) (…).
Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo! Tyleś Matko wycierpiała, Maryjo! Przez Twego Syna konanie, Uproś sercom zmartwychwstanie, W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!
Piękne karty wierności katolickiej wierze odnajdujemy w naszej historii. Wielu było takich, którzy motywowani katolicką wiarą oddali swoje życie za wolność i niepodległość naszej Ojczyzny – by wspomnieć tylko orlęta lwowskie, młodych walczących w Powstaniu Warszawskim czy tzw. Piątkę poznańską, pięciu młodych wychowanków salezjańskich, wychowanków oratorium salezjańskiego z Poznania. Szlachetni młodzi, snujący plany na przyszłość, plany, które zostały brutalnie skonfrontowane z nazistowską nienawiścią do tego, co polskie. Wybuchła II Wojna Światowa. Nie stali bezczynnie. Z miłości do Ojczyzny podjęli działalność konspiracyjną. Zostali aresztowani przez Niemców i skazani na śmierć. Straceni 24 sierpnia 1942 roku w Dreźnie. Bóg przyjął ofiarę ich życia. Osiągnęli cel. Wierni do końca.
Wzruszające są ich listy, jakie przed śmiercią pisali z więzienia do swoich rodzin. Byli przygotowani na śmierć. Kapłanowi, który ich spowiadał, jeden z nich, Franciszek Kęsy, powiedział odważnie: „Niech ksiądz wysoko trzyma Krzyż, gdy będziemy umierali, abyśmy umierając widzieli Chrystusa!”.
Te słowa młodego Polaka są pięknym świadectwem katolickiej wiary i miłości do Polski.
Dzisiaj przychodzi nam toczyć inną walkę: walkę o ocalenie integralności katolickiego depozytu wiary. Walkę z wrogiem, który wtargnął w sam środek Kościoła Katolickiego. Walkę, która toczy się i na polskiej ziemi. Choćby zabrakło nam dowódców wiernych, choćby inni dezerterowali, nam zdradzić nie wolno!
Szlachetnie jest walczyć w obronie sprawy najświętszej! (…).
You must be logged in to post a comment.