Tag: audio

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na XVIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

Za przykładem prawowicie kanonizowanych świętych i męczenników
trzymajmy się mocno katolickiej niezmutowanej wiary!

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na XVIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
08.10.2017
Dominica XVIII Post Pentecosten
1 Kor 1, 4-8;  Mt 9, 1-8


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na święto Św. Michała Archanioła

s-michael-1

Polsko, pod opieką Aniołów i Archaniołów zachowaj wiarę katolicką!
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na święto Św. Michała Archanioła
wygłoszone 29.09.2017 
w Poznaniu
w kościele Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych

 In Dedicatione S. Michaëlis Archangelis ~ I. classis
Ap 1, 1-5;  Mt 18, 1-10


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus

Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na XIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

O dobrej spowiedzi
Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na XIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
3.09.2017
Dominica XIII Post Pentecosten
Commemoratio: S. Pii X Papæ Confessoris
Ga 3, 16-22;  Łk 17, 11-19


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na XII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

O ciągłym doskonaleniu naszego odniesienia
do Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na XII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
27.08.2017
Dominica XII Post Pentecosten ~ II. classis
2 Kor 3, 4-9;  Łk 10, 23-37


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego – audio

O Mszy Świętej
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VIII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
30.07.2017
Dominica VIII Post Pentecosten ~ II. classis
Rz 8, 12-17;  Łk 16, 1-9

Plan kazania:

  • Konieczność ciągłego wzrostu
  • Msza Święta
  • Poznawanie tajemnicy Mszy Świętej – lektura lub słuchanie
  • Priorytet Mszy Świętej
  • Branie udziału we Mszy Świętej czystym sercem
  • Stosowny ubiór na Mszy Świętej niedzielnej
  • Konkluzja

treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus

Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie na VII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

O odrzuceniu błędu i o katolickiej lekturze codziennej
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
23.07.2017
Dominica VII Post Pentecosten ~ II. classis
Rz 6, 19-23;  Mt 7, 15-21


Fragment kazania:

„Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
Tajemnica odkupienia uobecniana jest w ciągu roku liturgicznego. Z łaski Bożej przeżywamy – po raz kolejny w naszym życiu – VII Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego.
Słowo Pisma Świętego odczytywane dzisiaj jest wezwaniem do odrzucenia głosu fałszywych proroków i wytrwania przy prawdzie objawionej. Mówi Pan Jezus: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku troski o duszę. Jednym z istotnych elementów tej troski jest odrzucenie błędów szerzonych przez fałszywych proroków i codzienny kontakt z prawdą. Prawdę objawioną poznajemy dzięki słowu głoszonemu przez katolickich duchownych, biskupów i kapłanów, którzy wiernie przekazują katolicki depozyt wiary – Objawienie Boże zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji, rozumianej tak, jak ją przez wieki rozumiał Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa.
W Kazaniu na Wielki Post św. Wawrzyniec z Brindisi, kapłan i doktor Kościoła przypomina, że głoszenie słowa Bożego jest zadaniem apostolskim a dla słuchaczy jest niezbędne dla prowadzenia życia duchowego. Oto co mówi ten gorliwy, święty, uczony kapłan:
«Do prowadzenia życia duchowego, które posiadamy wspólnie z aniołami i niebieskimi duchami stworzonymi jak i my na obraz i podobieństwo Boże, niezbędny jest pokarm łaski Ducha Świętego i miłości Bożej. Łaski zaś i miłości nie ma bez wiary, albowiem „bez wiary nie można podobać się Bogu”. Wiara natomiast nie rodzi się bez głoszenia słowa Bożego: „Wiara rodzi się ze słuchania, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa”. Toteż głoszenie słowa Bożego jest konieczne do życia duchowego, podobnie jak sianie ziarna do życia cielesnego.
Dlatego Chrystus powiada: „Siewca wyszedł siać”. Wyszedł siewca jako głosiciel sprawiedliwości. Takim głosicielem był niegdyś, jak czytaliśmy, sam Bóg, gdy przemawiając z nieba przekazał całemu ludowi na pustyni prawo sprawiedliwości. Kiedy indziej głosicielem był anioł Pański, który „na miejscu płaczu” wyrzucał ludowi przekroczenie prawa Bożego, a wszyscy synowie Izraela usłyszawszy te słowa, skruszeni w sercu zanieśli się głośnym płaczem. Także i Mojżesz, jak czytamy w Księdze Powtórzonego Prawa, na stepach Moabu głosił całemu ludowi Prawo Pana. Wreszcie Chrystus, Bóg i Człowiek, przyszedł, aby głosić słowo Pańskie. W tym też celu wysłał Apostołów, podobnie jak przedtem wysyłał Proroków.
Głoszenie jest zatem zadaniem apostolskim, anielskim, chrześcijańskim, Bożym. Słowo Boże tak dalece obfituje we wszelkie dobro, iż jest niejako skarbcem wszystkich dóbr. Z niego rodzi się wiara, z niego nadzieja, z niego miłość, z niego wszystkie cnoty, wszystkie dary Ducha Świętego, wszystkie błogosławieństwa ewangeliczne, wszystkie dobre czyny, wszystkie zasługi życia, wszelka chwała niebios: „Przyjmijcie zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze”.
Słowo Boże jest światłem umysłu i ogniem woli, po to aby człowiek mógł Boga poznać i miłować. Dla duchowego człowieka, który żyje przez łaskę z Ducha Świętego, Boże słowo jest chlebem i wodą, ale chlebem słodszym od plastra miodu i wodą pożywniejszą od wina i mleka; dla duszy jest skarbnicą duchowych zasług, dlatego nazywa się je złotem i kosztownym kamieniem. Przeciw grzesznej zatwardziałości serca jest młotem, a także przeciw światu, ciału i szatanowi – mieczem zadającym śmierć wszelkiemu grzechowi» (…).
W księdze Sentencji św. Izydora, biskupa, czytamy ważne pouczenia, które wskazują nam na cel lektury Bożych treści:
„Oczyszczamy się modlitwami, dokształcamy czytaniem; jedno i drugie jest dobre, jeśli można sobie na to pozwolić równocześnie; jeżeli nie, to lepiej modlić się, niż czytać. Kto chce być zawsze z Bogiem, powinien często modlić się i czytać. Albowiem, kiedy modlimy się, rozmawiamy z samym Bogiem, kiedy natomiast czytamy, Bóg mówi z nami. Wszelki postęp ma swój początek w czytaniu i rozważaniu. To, czego nie wiemy, poznajemy z lektury, to zaś, czego nauczyliśmy się, utrwalamy w pamięci przez rozważanie. Czytanie ksiąg świętych przynosi podwójną korzyść: wyrabia zdolność umysłu do pojmowania oraz odwraca człowieka od marności światowych i prowadzi do umiłowania Boga”.
Św. Atanazy pisze w 1 Liście do Serapiona: „Pożyteczne jest poznawanie starożytnej tradycji, nauki i wiary Kościoła, którą Pan przekazał, Apostołowie głosili, Ojcowie zachowali. Na niej zbudowany jest Kościół, a jeśli ktoś oddala się od Kościoła, nie jest już ani też nie może nazywać się chrześcijaninem”.
Św. Jan Damasceński pisał: „Ty zaś, o wybrane zgromadzenie Kościoła, szlachetne grono o wypróbowanej wierności; wy, którzy szukacie pomocy u Boga i wśród których Bóg przebywa, przyjmijcie od nas nieskalaną naukę prawowiernej wiary; dzięki niej umacnia się Kościół, tak jak nam to zostało przekazane przez naszych Ojców”.
Działanie wilków w owczych skórach nasila się. W miejsce krystalicznej, spójnej, prawdziwej, niezmiennej, katolickiej doktryny wciska się nachalnie zmieniona i zmieniana odkształcona doktryna – w zakresie dogmatycznym, liturgicznym, moralnym, duchowym, dyscyplinarnym. Błąd i grzech usiłują znaleźć pełne prawo obywatelstwa w Kościele. W dalszym ciągu podgrzewa się atmosferę i podkręca się tu i ówdzie oczekiwania na bliżej niesprecyzowane dalsze jeszcze  zmiany, bo przecież rzekomo zmiana być musi… Wilki w owczych skórach od pięćdziesięciu lat grasują swobodnie!
W niejednym sercu rodzi się pytanie: Dlaczego Pan Bóg dopuszcza głoszenie błędu? Odpowiada na nie św. Wincenty z Lerynu w dziele Commonitorium: „Bo – rzecze – doświadcza was Pan Bóg wasz, aby jawne było, czy Go miłujecie czy nie, ze wszystkiego serca i ze wszystkiej duszy waszej”.
Katolik zatem pyta w czasach zamętu: „Cóż mamy czynić, bracia?” – Quid faciemus, viri fratres? (Dz 2, 37). Chodzi o podjęcie skutecznych środków zaradczych, aby wytrwać w prawdziwej wierze, to znaczy wierze katolickiej – jedynej prawdziwej i niezmiennej wierze, której Kościół przez wieki nieomylnie i niezmiennie nauczał i która – jedyna! – daje zbawienie duszy.
Jednym z praktycznych zadań strategicznych umożliwiających nam wytrwanie w wierze będzie tworzenie Bibliotek ′58! Inicjatywa konieczna! Po wielekroć okaże się nam wielce pomocna do zachowania krystalicznego depozytu katolickiej wiary oraz uzdolni nas do identyfikowania i odrzucenia współcześnie rozpowszechnianych błędów.
Katolik kształci się. Katolik kształci się chętnie. Katolik używa rozumu. Katolik nie daje sobie wmówić, że rozpowszechniające się coraz nachalniej elementy doktryny sprzecznej z odwiecznym katolickim nauczaniem są z nim zgodne. Nie są! Nic tu nie pomogą żadne hermeneutyki ciągłości czy nieciągłości. Albo coś jest katolickie – spójne z odwieczną doktryną Kościoła – albo coś jest z nią niezgodne. Albo coś jest prawdą, albo jest fałszem, błędem. Tertium non datur. Ci, którzy mówią inaczej, okłamują całe rzesze katolików – od dziesięcioleci. Od pięćdziesięciu lat fałsz nachalnie zdobywa prawo obywatelstwa. To jest problem na skalę globalną. Uważajmy! Nalega z troską św. Paweł: „Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni” (2 Tes 2, 15).
Pan Jezus mówi: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
Od błędu trzeba uciekać! I od głosicieli fałszywej nauki należy uciekać!
Św. Wincenty z Lerynu we wspomnianym dziele Commonitorum mówi m.in. o czujnych owieczkach, które nie dały się zwieść błędom pasterza. Oto co pisze:
„Ale dajmy pokój Nestoriuszowi; tego podziwiano więcej, niż zasłużył, sławiono ponad istotne znaczenie; tego w oczach tłumu wyolbrzymiła raczej ludzka łaska, niż boska. Zajmijmy się raczej tymi, którzy wyposażeni w liczne zalety i wielką dzielność, nabawili katolików niemałej pokusy. Tak miał Fotyn za naszych przodków kusić kościół w Sirmium, w Panonii: wśród ogromnej przychylności wszystkich wyniesiony tam na biskupstwo, przez jakiś czas piastował je w duchu katolickim, aż tu, jak ów zły prorok lub marzyciel, o którym mówi Mojżesz, począł powierzony sobie lud Boży namawiać, żeby poszedł za cudzymi bogami, to jest przyjął obce, nieznane mu dotąd błędy… Ale takie rzeczy bywają. Niebezpieczeństwo tkwiło w tym, że do tego niegodziwego celu służyły mu nieprzeciętne siły. Był to duch wybitny, w wiedzę zasobny, mocarz słowa; świetnie, poważnie rozprawiał i pisał w obu językach; dowodzą tego jego dzieła, napisane częścią po grecku, częścią po łacinie. Na szczęście powierzone mu owieczki Chrystusowe, bardzo około wiary katolickiej czujne i ostrożne, przypomniały sobie zawczasu przestrogi Mojżesza i mimo podziwu dla wymowy swego proroka i pasterza poznały się na pokusie. Przedtem szły za nim, jak owczarnia za barankiem, teraz zaczęły przed nim umykać, jak przed wilkiem”.
Kwestia wierności precyzyjnie sformułowanej doktrynie nie jest sprawą marginalną, drugorzędną.
Chodzi tu przecież o wierność Panu Bogu i objawionej przez Niego Prawdzie.
Chodzi o prawdomówność Pana Boga.
Chodzi o wiarygodność Bożego Objawienia.
Chodzi o wierność Bożemu Objawieniu, zawartemu w Piśmie Świętym i Tradycji, którego Urząd Nauczycielski Kościoła przez całe wieki nieomylnie nauczał.
Chodzi o zdrowe i pewne źródła dla kształtowania zmysłu katolickiego – sensus catholicus – w umysłach i sercach katolików.
Chodzi o miłość do Pana Boga i do bliźnich. Wypiszmy to sobie złotymi zgłoskami w umyśle i w sercu – w pamięci: wierność Prawdzie i głoszenie Prawdy, i odrzucenie błędu jest wyrazem miłości do Pana Boga i do bliźnich!
Chodzi w końcu o zbawienie dusz – salus animarum – najwyższe prawo Kościoła – suprema lex Ecclesiae! Aby nie było tak, jak przestrzegał Pan Jezus: „Jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (Mt 15, 14). Tylko wiara katolicka bowiem wyrażona w objawionym katolickim depozycie wiary, daje zbawienie duszy.
Mówi Zbawiciel: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami” (Mt 7, 15).
W Liście przypisywanym Barnabie czytamy:
„Wiedząc przeto, iż jeśli dołożę starania, aby się podzielić z wami tym, co sam otrzymałem, moją zapłatą będzie posługiwanie takim jak wy, postanowiłem napisać wam krótko, abyście wraz z wiarą mieli też doskonałą wiedzę (…).
Skoro zaś widzimy, że wszystko dokonuje się w zapowiedzianym porządku, powinniśmy coraz pilniej postępować drogą bojaźni Bożej. Ja zaś, nie jako nauczyciel, ale wasz brat, udzielę wam pouczeń, z których moglibyście zaczerpnąć otuchy na dni obecne.
Ponieważ «dni są złe», a przeciwnik działa, trzeba nam czuwać nad sobą i pilnie strzec woli Bożej. Otóż wiarę naszą wspierają bojaźń i wytrwałość, sprzymierzeńcami są cierpliwość i opanowanie. Jeśli te cnoty pozostaną nietknięte przed Panem, wtedy z radością dołączą się do nich: mądrość, rozumienie, poznanie i wiedza”.
Drodzy wierni, chciejmy postępować w życiu duchowym. Codziennie zachowajmy jakiś czas na katolicką lekturę. Codziennie zachowajmy jakiś czas na katolicką lekturę! Zamknijmy oczy i uszy na głos siewców błędu, a przylgnijmy do Prawdy.
Pamiętamy ewangeliczny epizod, w którym Pan Jezus, będąc w gościnie u Marii i Marty, nie pochwalił Marty, która krzątała się wiele. Pan Jezus pochwalił Marię, która spokojnie siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona»” (zob. Łk 10, 38-42).
Zadbajmy o to, aby w naszym codziennym rozkładzie dnia mieć czas dla Pana, aby słuchać Jego słowa, poznawać coraz lepiej katolicką doktrynę. Jeśli zaczyna nam brakować czasu na modlitwę i codzienną lekturę treści katolickich, powinniśmy dokonać korekty naszego rozkładu dnia: pracować nieco mniej, aby codziennie jakiś czas poświęcić na kontakt z Bożą prawdą. Przynajmniej pół godziny dziennie uważnej lektury bądź słuchania słowa prawdy będzie dawką roztropną.
Pan Jezus mówi z troską: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach” (Mt 7, 15-16).
I mówi Pan Jezus: moje owce „słuchać będą głosu mego” (J 10, 16).
Matkę Najświętszą, o której Pismo Święte mówi, że rozważała Boże sprawy w swoim sercu (zob. Łk 2, 19), prośmy, aby wypraszała nam łaskę coraz lepszego i głębszego poznawania Bożej prawdy, rozważania jej i zdecydowanego odrzucenia błędów głoszonych przez wilki w owczej skórze.
Amen.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego – audio

O oddalaniu pokus
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na VI Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
NMP z Góry Karmel
16.07.2017
Dominica VI Post Pentecosten ~ Semiduplex Dominica minor
In Commemoratione Beatae Mariae Virgine de Monte Carmelo
Rz 6, 3-11;  Mk 8, 1-9

AUDIO:


Fragment kazania:

     (…). Słowo Pisma Świętego odczytywane dzisiaj jest wezwaniem do porzucenia grzechu i przyjęcia zbawienia, które daje Jezus Chrystus. Mówi Apostoł Narodów: „Tak i wy rozumiejcie, żeście umarli dla grzechu, a żyjecie dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6, 11).

          Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku troski o duszę. Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku odwracania się od grzechu. Czas wakacji i urlopów nie zwalnia nas z obowiązku troski o życie w Bogu.

          Aby prowadzić życie w Bogu i dla Boga należy oddalać pokusy:

          – Na pokusy się na narażać,

          – pokusy oddalać,

          – pokusom nie ulegać.

          To jest nasza codzienna, żmudna i niespektakularna, praca wewnętrzna, wyrażająca uległość działaniu Ducha Świętego w naszej duszy.

          W modlitwie Pańskiej modlimy się codziennie do Boga: „i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego”.   

          Pan Jezus w Ogrójcu mówił do Apostołów: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mt 26, 41).

          Pokusa ma źródło w działaniu szatana. Dlatego pierwszy prawowity papież z troską przestrzega: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1 P 5, 8).

          W kwestii pokus chodzi nie tylko o szatana. Pokusa ma bowiem swoje źródło w ludzkiej naturze skażonej grzechem pierworodnym. Grzech pierworodny zostaje zgładzony przez Sakrament Chrztu świętego. Pozostają jednak jego skutki, które przejawiają się w różnego rodzaju pożądliwościach, skłonnościach do złego, do grzechu. Pan Jezus mówi: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 20-23).

         Nawet jeśli człowiek rozumie już jasno co jest dobre a co jest złe, to jeszcze nie znaczy, że zawsze wybiera dobro i odrzuca zło. Już starożytny autor zauważył: Video meliora proboque, deteriora sequor – „Widzę rzeczy lepsze, pochwalam je, idę za gorszymi” (Owidiusz, Przemiany).

(…) 

      Mogą być pokusy niedobrowolne, niezależne od nas. Niedobrowolne a więc takie, na które sami się lekkomyślnie nie narażamy.

          I mogą być pokusy dobrowolne, zależne od nas. Dobrowolne a więc takie, na które sami się lekkomyślnie narażamy.

          Mamy unikać okazji do grzechu. Mogą być dalsze okazje do grzechu. I mogą być bliskie okazje do grzechu. Jednych i drugich mamy unikać. Mamy zwłaszcza unikać okazji do grzechu ciężkiego. Należy pamiętać, że już samo dobrowolne narażanie się na grzech ciężki już jest grzechem ciężkim.

          „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5, 22) pisze Apostoł Narodów.

         Każdy z nas ma cały szereg pokus. Mogą one dotyczyć sfery myśli, słów, bądź czynów. Pokusom mamy stawić czoła, kierując naszą wolę ku dobru, ku realizacji dobra, ku Bogu (…).

         Drodzy wierni, oto codzienny program wierności, codzienna, często ukryta i żmudna, praca nad sobą: oddalenie pokus, realizacja dobra.

          Wzorem wierności łasce i realizacji dobra, i serca w pełni zatopionego w Bogu jest Matka Boża. Nie dała Ona najmniejszej koncesji diabłu i jego pokusom, nie ma on nic swego w Niej. My wszyscy, którzy nosimy szkaplerz, prośmy w dniu Jej święta o pomoc w wytrwaniu na drodze łaski i o osiągnięcie Nieba.

          W Rzymie, w kościele jezuitów del Gesú, znajduje się kaplica Matki Bożej Dobrej Drogi – Cappella della Madonna della Strada, w której poczesne miejsce zajmuje łaskami słynący obraz Matki Bożej, prawdopodobnie autorstwa artysty średniowiecznej szkoły rzymskiej. Wizerunek ten był szczególnie bliski sercu św. Ignacego Loyoli.

          I jest taka piękna i pełna ufności modlitwa, właśnie do Maryi, Patronki Dobrej Drogi – Madonna della Strada.

          Słowa tej modlitwy prośmy, aby Matka Boża na wszystkich drogach życia chroniła nas od grzechu, od błędu i od zła wszelkiego, i pomogła nam szczęśliwie dotrzeć do celu wiecznego – do Nieba:

O Maryjo słodka,
Matko nasza w niebie,
prowadź nasze kroki
po drodze żywota,
jakże często stromej
i pełnej wyboi.
A u kresu drogi
bądź nam niebios bramą
i błogosławiony Owoc twego łona
ukaż nam Jezusa.
Amen.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na V Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego – audio

O przemianie nieustannej
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na V Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
9.07.2017
Dominica V Post Pentecosten ~ II. classis
1 P 3, 8-15;  Mt 5, 20-24


Fragmenty kazania:

               „Stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1).
          W naszym odniesieniu do Pana Boga chodzi fundamentalnie o wiarę, nadzieję i miłość – trzy cnoty Boskie, które otrzymujemy od Pana Boga jako dar w Chrzcie świętym i które wymagają naszej współpracy, rozwijania, pomnażania otrzymanego talentu. To zakłada ciągłą przemianę. Nigdy nie możemy osiąść na laurach. Dzień, w którym stwierdzilibyśmy, że jesteśmy nawróceni, byłby dniem naszej duchowej klęski. Dzień, w którym stwierdzilibyśmy, że jesteśmy nawróceni, byłby dniem naszego duchowego upadku.
        Jest taka pieśń: „Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój”. To śpiew duszy stęsknionej za Panem Bogiem, odczuwającej niedosyt, pragnącej być bliżej swego Stwórcy.
          Św. Jakub pisze: „Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was” (Jk 4, 8).
          A w Liście do Hebrajczyków czytamy: „Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4, 16).
          Mamy się więc codziennie do Pana Boga przybliżać, coraz bardziej Pana Boga poznawać, coraz bardziej w Pana Boga wierzyć, coraz bardziej Panu Bogu ufać, coraz bardziej Pana Boga kochać i coraz lepiej pełnić Jego Wolę – nie oszczędzać się w Jego służbie!
            Głęboki wgląd w tajemnicę Pana Boga mieli święci, mistycy.
          Głębia tajemnicy Boga jest nieskończona. Uświadamia nam to m.in. słowo św. Jana od Krzyża, kapłana, mistyka, doktora Kościoła. Oto co pisze w swoim dziele Pieśń duchowa:
      „Święci doktorzy wiele odsłonili z ukrytych prawd i tajemnic, a dusze święte zrozumiały je w tym życiu; jednakże większa ich część pozostaje jeszcze do wyjaśnienia i zrozumienia.
          Ileż to rzeczy można odkrywać w Chrystusie, który jest jakby ogromną kopalnią z mnogimi pokładami skarbów, gdzie choćby nie wiem jak się wgłębiało, nie znajdzie się kresu i końca. W każdym zaś zakątku tych Jego tajemnic można tu i tam napotkać nowe złoża nowych bogactw”.
       A św. Grzegorz z Nyssy pisze: „To co przeżywa człowiek, kiedy z wyniosłego szczytu spogląda na bezkresne morze, odczuwam i ja, gdy z wysokości słowa Pana, jakby z wierzchołka góry, patrzę w niezmierzoną głębię Bożych zamysłów”.
            Mamy się codziennie do Bożych tajemnic przybliżać, mamy się codziennie do Pana Boga przybliżać, coraz lepiej się modlić, poznawać Pana Boga bardziej z bliska. Mamy czerpać z czystych źródeł Objawienia Bożego: Pisma Świętego i Tradycji, rozumianej tak, jak ją przez wieki rozumiał Kościół Katolicki – jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa (zob. Mt 16, 18). Zakładamy i kompletujemy Bibliotekę ’58! I czytamy. Codziennie! (…).
        Wyrazem naszej bliskości serca z Panem Bogiem będzie cierpliwa i wytrwała realizacja dobra oraz unikanie grzechu. Sprawa dotyczy także grzechów powszednich – trzeba się starać ich także unikać. Św. Paweł wzywa: „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5, 22). Musimy więc przezwyciężyć wszelkie tendencje do oswajania grzechu, jakie dzisiaj w tzw. kościele posoborowym dochodzą intensywnie do głosu. Są to tendencje zwodnicze, nie-Boże, anty-Boże! Św. Jakub pisze: „Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze” (Jk 1, 21).
            Apostoł Narodów nie pozostawia nas w nieświętym spokoju i nalega na ciągłą przemianę: „Bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu – jak już postępujecie – stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1). (…).
        W miarę odkrywania skarbów Tradycji, łaska Boża prowadzi nas stopniowo do porządkowania naszego życia – w tym aspekcie i w tamtym, i w jeszcze innym. Już pragniemy podołać katolickim wymogom w zakresie modlitwy, zachowania się w kościele, godnego ubioru, kiedy przychodzimy do kościoła, naszych relacji z bliźnimi, naszych zainteresowań, sposobu spędzania czasu, rzetelnego wypełniania obowiązków stanu i tak dalej. I codziennie wieczorem musimy robić rachunek sumienia, identyfikować nasze braki, za grzechy żałować, postanawiać poprawę i podejmować codziennie trud korekty, poprawy, udoskonalania.
           Ktoś kiedyś powiedział, że ci, którzy przeszli przez szkoły artystyczne mają to we krwi: czekam na korektę. Należałoby sobie życzyć, aby każda dusza katolicka miała taką gotowość do przyjęcia upomnienia, do zastosowania korekty, aby lepiej służyć Panu Bogu i ludziom. (…).
            Drodzy wierni, módlmy się więc i pracujmy wytrwale, i poczytujmy sobie to za drogocenny i niezasłużony przywilej, że możemy służyć Królowi nad króle. Zagrzewa nas do trudu codziennego Apostoł Narodów: „Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (1 Kor 15, 58).
         Najświętszą Maryję Pannę, która jest wzorem duszy gorliwej, zjednoczonej z Bogiem, prośmy dzisiaj, aby tak jak na weselu w Kanie Galilejskiej wyprosiła przemianę wody w wino, tak aby nam wypraszała u swego Syna dar nieustannej przemiany serca, naszego umysłu i naszej woli – ku głębszemu poznaniu Boga i coraz doskonalszemu wypełnianiu Jego świętej Woli, abyśmy już tu na ziemi dobrze przygotowali naszą duszę do Nieba.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na IV Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego – audio

Powróćmy do tradycyjnych katolickich praktyk pobożności!
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na IV Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

2.07.2017
Dominica IV Post Pentecosten ~ II. classis
Rz 8, 18-23;  Łk 5, 1-11

Fragment kazania:

          Drodzy wierni, tak jak wiele elementów życia katolickiego, w ostatnich pięćdziesięciu latach, tak i modlitwa – zwłaszcza osobista i rodzinna – uległa degradacji, modyfikacji, atrofii. Mamy do czynienia z powszechnym zjawiskiem porzucenia tradycyjnej katolickiej pobożności na rzecz nurtów judeo-protestancko-emocjonalno-antropocentrycznych. Zjawisko niebezpieczne, bo modlitwa jest ściśle powiązana z wiarą (lex orandi – lex credendi). Jeśli nie modlisz się po katolicku, nie będziesz po katolicku wierzył. Jeśli nie modlisz się po katolicku, katolikiem być przestaniesz. Skutki już widzimy od ponad pięćdziesięciu lat: wiele osób uważających się za katolików uważa, że wszystkie religie są dobre. Wielu nie robi sobie problemu i staje w jednym rzędzie do wspólnej modlitwy z ludźmi innych wiar i religii – proceder całkowicie niekatolicki o znamionach herezji i apostazji. Odchodzi się od głębi tajemnic Chrystusowych a koncentruje się uwagę na człowieku i jego potrzebach. I zdarza się niejednokrotnie, że teksty niejednej współczesnej Drogi Krzyżowej nie mówią prawie nic o głębi cierpień Zbawiciela a mówią prawie wyłącznie o człowieku i o jego sprawach. Ogólnie można powiedzieć, że nurty nowej religijności dryfują w kierunku człowieka i jego spraw, ze szkodą dla wymiaru teologicznego i mistycznego, charakteryzującego modlitwę katolicką. Deformacja i dechrystianizacja. Antropocentryzm. Droga do ateizmu.
          Trzeba na nowo odkrywać i praktykować skarb katolickiej pobożności. Trzeba przywrócić do łask – w modlitwie osobistej, rodzinnej i w Kościele – tradycyjne praktyki pobożności, które pięknie kształtowały pokolenia w godnej służbie Bożej.
          Godne uczczenie Pana Boga i nasz postęp duchowy w znacznej mierze zależą od modlitwy, jako istotnego wyrazu cnoty pobożności.
          Katolik preferuje praktyki modlitewne z dawna polecane przez Kościół Katolicki.
          Mamy swoją książeczkę do nabożeństwa – dawną, z Biblioteki ’58! W domu mamy swoje miejsce modlitwy, poświęcony Krzyż, poświęcony obraz Matki Bożej. Rano i wieczorem klękamy do pacierza – z szacunkiem czynimy Znak Krzyża, odmawiamy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Aniele Boży, wieczorem robimy jeszcze rachunek sumienia zakończony Aktem żalu.
          Wśród swoich praktyk pobożności mamy: modlitwę Anioł Pański, Różaniec, Drogę Krzyżową. Cenimy sobie litanie (ileż w nich szlachetnych wezwań, które wprowadzają nas w Boże tajemnice!): Litania do Najświętszego Imienia Jezus, do Najświętszego Serca Pana Jezusa, do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana, do Najświętszej Maryi Panny (loretańska), do św. Józefa, do Wszystkich Świętych.
          Chętnie, w naszej modlitwie, dajemy miejsce łacinie – językowi Kościoła Katolickiego.
         Dzięki katolickim modlitwom zachowamy katolicką wiarę – z pokolenia na pokolenie – i w sposób godny uczcimy Pana Boga. Katolik preferuje praktyki modlitewne z dawna polecane przez Kościół Katolicki. Katolik modli się osobiście, modli się w domu, w rodzinie.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus