O przemianie nieustannej
Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na V Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
9.07.2017
Dominica V Post Pentecosten ~ II. classis
1 P 3, 8-15; Mt 5, 20-24
Fragmenty kazania:
„Stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1).
W naszym odniesieniu do Pana Boga chodzi fundamentalnie o wiarę, nadzieję i miłość – trzy cnoty Boskie, które otrzymujemy od Pana Boga jako dar w Chrzcie świętym i które wymagają naszej współpracy, rozwijania, pomnażania otrzymanego talentu. To zakłada ciągłą przemianę. Nigdy nie możemy osiąść na laurach. Dzień, w którym stwierdzilibyśmy, że jesteśmy nawróceni, byłby dniem naszej duchowej klęski. Dzień, w którym stwierdzilibyśmy, że jesteśmy nawróceni, byłby dniem naszego duchowego upadku.
Jest taka pieśń: „Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój”. To śpiew duszy stęsknionej za Panem Bogiem, odczuwającej niedosyt, pragnącej być bliżej swego Stwórcy.
Św. Jakub pisze: „Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was” (Jk 4, 8).
A w Liście do Hebrajczyków czytamy: „Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4, 16).
Mamy się więc codziennie do Pana Boga przybliżać, coraz bardziej Pana Boga poznawać, coraz bardziej w Pana Boga wierzyć, coraz bardziej Panu Bogu ufać, coraz bardziej Pana Boga kochać i coraz lepiej pełnić Jego Wolę – nie oszczędzać się w Jego służbie!
Głęboki wgląd w tajemnicę Pana Boga mieli święci, mistycy.
Głębia tajemnicy Boga jest nieskończona. Uświadamia nam to m.in. słowo św. Jana od Krzyża, kapłana, mistyka, doktora Kościoła. Oto co pisze w swoim dziele Pieśń duchowa:
„Święci doktorzy wiele odsłonili z ukrytych prawd i tajemnic, a dusze święte zrozumiały je w tym życiu; jednakże większa ich część pozostaje jeszcze do wyjaśnienia i zrozumienia.
Ileż to rzeczy można odkrywać w Chrystusie, który jest jakby ogromną kopalnią z mnogimi pokładami skarbów, gdzie choćby nie wiem jak się wgłębiało, nie znajdzie się kresu i końca. W każdym zaś zakątku tych Jego tajemnic można tu i tam napotkać nowe złoża nowych bogactw”.
A św. Grzegorz z Nyssy pisze: „To co przeżywa człowiek, kiedy z wyniosłego szczytu spogląda na bezkresne morze, odczuwam i ja, gdy z wysokości słowa Pana, jakby z wierzchołka góry, patrzę w niezmierzoną głębię Bożych zamysłów”.
Mamy się codziennie do Bożych tajemnic przybliżać, mamy się codziennie do Pana Boga przybliżać, coraz lepiej się modlić, poznawać Pana Boga bardziej z bliska. Mamy czerpać z czystych źródeł Objawienia Bożego: Pisma Świętego i Tradycji, rozumianej tak, jak ją przez wieki rozumiał Kościół Katolicki – jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa (zob. Mt 16, 18). Zakładamy i kompletujemy Bibliotekę ’58! I czytamy. Codziennie! (…).
Wyrazem naszej bliskości serca z Panem Bogiem będzie cierpliwa i wytrwała realizacja dobra oraz unikanie grzechu. Sprawa dotyczy także grzechów powszednich – trzeba się starać ich także unikać. Św. Paweł wzywa: „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5, 22). Musimy więc przezwyciężyć wszelkie tendencje do oswajania grzechu, jakie dzisiaj w tzw. kościele posoborowym dochodzą intensywnie do głosu. Są to tendencje zwodnicze, nie-Boże, anty-Boże! Św. Jakub pisze: „Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze” (Jk 1, 21).
Apostoł Narodów nie pozostawia nas w nieświętym spokoju i nalega na ciągłą przemianę: „Bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu – jak już postępujecie – stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1). (…).
W miarę odkrywania skarbów Tradycji, łaska Boża prowadzi nas stopniowo do porządkowania naszego życia – w tym aspekcie i w tamtym, i w jeszcze innym. Już pragniemy podołać katolickim wymogom w zakresie modlitwy, zachowania się w kościele, godnego ubioru, kiedy przychodzimy do kościoła, naszych relacji z bliźnimi, naszych zainteresowań, sposobu spędzania czasu, rzetelnego wypełniania obowiązków stanu i tak dalej. I codziennie wieczorem musimy robić rachunek sumienia, identyfikować nasze braki, za grzechy żałować, postanawiać poprawę i podejmować codziennie trud korekty, poprawy, udoskonalania.
Ktoś kiedyś powiedział, że ci, którzy przeszli przez szkoły artystyczne mają to we krwi: czekam na korektę. Należałoby sobie życzyć, aby każda dusza katolicka miała taką gotowość do przyjęcia upomnienia, do zastosowania korekty, aby lepiej służyć Panu Bogu i ludziom. (…).
Drodzy wierni, módlmy się więc i pracujmy wytrwale, i poczytujmy sobie to za drogocenny i niezasłużony przywilej, że możemy służyć Królowi nad króle. Zagrzewa nas do trudu codziennego Apostoł Narodów: „Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (1 Kor 15, 58).
Najświętszą Maryję Pannę, która jest wzorem duszy gorliwej, zjednoczonej z Bogiem, prośmy dzisiaj, aby tak jak na weselu w Kanie Galilejskiej wyprosiła przemianę wody w wino, tak aby nam wypraszała u swego Syna dar nieustannej przemiany serca, naszego umysłu i naszej woli – ku głębszemu poznaniu Boga i coraz doskonalszemu wypełnianiu Jego świętej Woli, abyśmy już tu na ziemi dobrze przygotowali naszą duszę do Nieba.