Kilkadziesiąt lat temu byli duchowni, którzy nie poddając się dyrektywom narzucanej powszechnie nowej religii, uzasadniali swoją wierność i kontynuowanie tego, co czynił Kościół Katolicki przez wieki – w zakresie kultu i doktryny – odwołując się do stanu wyższej konieczności.
Stan wyższej konieczności nie jest przeszłością, która minęła. Jeszcze bardziej się zaostrzył.
Tag: stan wyższej konieczności
Stan wyższej konieczności
Już kilkadziesiąt lat temu była pewna liczba duchownych i osób świeckich, którzy diagnozowali stan wyższej konieczności w Kościele, uzasadniający – na zasadzie epikéi – podejmowanie działań niepospolitych.
Mowa o działaniach mających na celu ocalenie nieskazitelnego katolickiego depozytu wiary, depósitum fídei – w zakresie doktryny, kultu i moralności – oraz przekazanie go nienaruszenie obecnym i przyszłym pokoleniom.
Mowa o działaniach usprawiedliwionych wtargnięciem, w szerokiej skali, błędów i aberracji – obcych wierze katolickiej.
Mowa o działaniach uzasadnionych najwyższą regułą prawa kościelnego: Salus animárum supréma lex – Zbawienie dusz najwyższym prawem.
Stan wyższej konieczności nie minął.
You must be logged in to post a comment.