„Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście” (Dz 2, 22-23).
„Zabiliście Dawcę życia” (Dz 3, 15).
„Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków” (1 Tes 2, 15).
Jak niedorzeczną rzeczą jest śpiewać peany na cześć człowieka. Odważył się ktoś mówić nawet o „kulcie człowieka”. Tymczasem, kim jest człowiek? Największa zbrodnia na świecie już się dokonała. Przez człowieka.
Syn Boży przyszedł na ziemię przynosząc zbawienie, miłość, prawdę, pokój. Zaprawdę, „przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10, 38).
Pisze św. Jan o Synu Bożym i o tym, jak został On potraktowany przez nas, ludzi: „Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1, 10-11). I został odrzucony i zabity przez nas, ludzi. Do tego zdolny jest człowiek. Parafrazując, powiemy: Ludzie Bogu zgotowali ten los.
Największa zbrodnia na świecie już się dokonała. Przez człowieka.
Ks. Wawrzyniec Scupoli w swoim dziele Walka duchowa pisze do duszy: „Powinnaś rozważyć swoje przewrotne skłonności. Bóg chce, byś dla własnego dobra zrozumiała, że jesteś zdolna do popełnienia każdej, największej nawet niegodziwości i że bez Jego pomocy grozi ci całkowita zguba”.
Młody Jarogniew Wojciechowski, przed zgilotynowaniem w niemieckim więzieniu w 1942 roku, pisał w liście do swojej siostry: „Ludzi nie przeceniaj zbyt w dobrym ani w złym”. Zdaje się, że ten młody człowiek tym prostym powiedzeniem ujawnił w spojrzeniu na człowieka dojrzałość przewyższającą reprezentantów „inteligencji” i kościelnych urzędników posoborowych, śpiewających hymny na cześć człowieka, tragicznych zwolenników „kultu człowieka”.
Białych i kolorowych kreatywnych „teologów” można zapytać: Jeżeli człowiek jest zdolny do zbrodni Bogo-bójstwa, to jak można lekkomyślnie kultywować i propagować zaprawione religijnie pastelowe wizje antropologiczne? Czymże się tutaj tak bardzo zachwycać? Panem Bogiem – owszem. Pan Bóg jest dobry.
Bóg i człowiek. Jakieś rozumne proporcje w spojrzeniu są wymogiem uczciwości metodologicznej. Bogu – zachwyt. Człowiekowi – umiar.