Z upływem lat zrozumienie powinno postępować. Nie dać się zwieść oszołomieniu internetowemu to już coś. Trzeba pytać, w co się wikłam – w jakie strony internetowe, w jakie środowiska, przez kogo finansowane, w jakie umocowania ideologiczne, religijne itd.. Tylko sygnalizujemy problem.
Problem aktywności zarządzających percepcją mas nie jest tylko kwestią teoretyczną. Na agorze wyraźnie wyklarowane elementarne kryteria interpretacyjne są koniecznością. Katolik czerpie je z odwiecznej nieomylnej doktryny katolickiej.