W czasach zamętu powszechnego, jakie obecnie dosięgły Kościół, trudno powiedzieć, aby ktokolwiek miał prawo do stuprocentowej i nieomylnej pewności w kwestii diagnozowania elementów kryzysu. Sytuacji nie poprawi szastanie epitetami. Rzeczowa argumentacja zawsze na czasie. Katolik to rozumie.
I trzeba przyznać z pokorą, że w czasach zamętu powszechnego, jakie obecnie dosięgły Kościół, wszystkim nam przystoi pokorne przyznanie się do rozpoznania częściowego.