Tag: terminologia

Po co zmieniać terminologię?

Terminologia i jej stałość jest kwestią istotną – między innymi dla wiernego przekazu katolickiej doktryny i trwałości katolickich zwyczajów.
Czasy zamętu powszechnego. W znacznej mierze w ostatnich kilkudziesięciu latach już wyrugowano termin „Msza Święta”. Mówi się „eucharystia”. W znacznej mierze wyrugowano termin „pacierz”. Są i „nadzwyczajności” liturgiczne i różne inne zmiany, dość powszechne.
Ostatnio w niektórych środowiskach „tradycjonalistycznych” wyrugowano termin „rekolekcje”. Z czyjej inicjatywy i w jakim celu zastępuje się je „dniami skupienia”?
Zmianom nie było końca. Cui bono?


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Terminologia

Credo (…). Et in unum Dóminum Iesum Christum, Fílium Dei unigénitum. Et ex Patre natum ante ómnia saecula. Deum de Deo, lumen de lúmine, Deum verum de Deo vero. Génitum, non factum, consubstantiálem Patri: per quem ómnia facta sunt. Qui propter nos hómines et propter nostram salútem descéndit de coelis. Et incarnátus est de Spíritu Sancto ex María Vírgine: Et homo factus est. (Credo).

Biegają sobie po mediach określenia: „magiczne święta”, „magia świąt”.
Święta Bożego Narodzenia mają swoje uzasadnienie w obiektywnym fakcie Narodzenia Syna Bożego, który stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Syn Boży, Druga Osoba Trójcy Świętej, „Bóg z Boga, światłość ze światłości. Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas, ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem” (Credo).
Święty Jan na określenie Syna Bożego używa terminu Verbum – „Słowo”. Przedstawiając Tajemnicę Narodzenia Syna Bożego, pisze: Et Verbum caro factum est, et habitavit in nobis; et vidimus gloriam eius. – „A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami. I widzieliśmy chwałę Jego” (J 1, 14).
Nie mówimy: „magiczne święta” „magia świąt”. Mówimy: „święta Bożego Narodzenia”, „Boże Narodzenie”.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

O terminologii

Nauka katolicka – czyli obiektywna, prawdziwa – jest taka:
Ważnie przyjęte święcenia kapłańskie pozostają ważne na zawsze. Kapłan pozostaje kapłanem na zawsze, niezależnie od tego, w jakiej znalazł się sytuacji i co robi. Sacerdos in aeternum – Kapłan na wieczność.
Minimum, jakie przystoi katolikowi, to zachowanie w każdej sytuacji poprawnej, obiektywnie prawdziwej tytulatury. Kapłana tytułujemy: kapłan, ksiądz. Mężczyznę nie będącego kapłanem – pan.
Katolikowi nie przystoi bawić się terminologią sięgającą Chrystusowych nieusuwalnych rzeczywistości świętych. Terminologia wyraża ontologię. Wtedy jest prawdziwa.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Jeszcze o terminologii

Kwestia terminologii nie jest zagadnieniem marginalnym. Zmiana języka nie pozostaje bez związku ze zmianą wiary.
Nasze odniesienie do Pana Boga Kościół Katolicki od wieków określa istotowo: wiara, nadzieja, miłość. Zawartość merytoryczna tych pojęć łączy aspekt doktrynalny i duchowy. Zawiera się tu rozumowe uznanie i przyjęcie całego depozytu wiary a równocześnie właściwe odniesienie duchowe (zakładające m.in. timor reverentialis – wszak z Panem Bogiem mamy do czynienia, nie z kolegą).
Do Kościoła Katolickiego od kilkudziesięciu lat wciska się nowa terminologia. Na przykład „relacja z Jezusem” – określenie o zabarwieniu protestancko-psychologiczno-emocjonalnym, nierzadko z pominięciem aspektu doktrynalnego. Czczy fideizm blisko. I niebezpieczeństwo fraternizowania się niestosownego nieodległe. Zjawisko powiązane z powszechną ignorancją religijną (wielu już nie potrafi rozróżnić poprawnej doktryny katolickiej od poglądów heretyckich), z rozpowszechnioną nonszalancją wobec Najświętszego Sakramentu oraz z coraz nachalniejszym nurtem tańcującym.
O jakiejże to „pięknej relacji z Jezusem” można mówić w przypadku pomijania lub lekceważenia katolickiego depozytu wiary (m.in. doktryna w całej integralności, w każdym detalu)? Może coś nam tu powiedzą korzenie producentów filozofii dialogu i twarzy…
Kościół Katolicki, jak dobra matka, od wieków uczy swoje dzieci poprawnego odniesienia do Pana Boga. Zachowajmy odwieczną terminologię – wiary, nadziei i miłości – abyśmy w czasach zamętu i ignorancji nie pobłądzili w wierze, wiarę katolicką zachowali w całej jej integralności i tak zbawili duszę swoją. Amen.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Precyzja terminologiczna

Nie mówmy, że to Kościół Katolicki zdradził! Mówimy za Apostołem Narodów: „są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową” (Ga 1, 7).
Fałszywa nauka nie pochodzi od Boga ani od Kościoła Katolickiego. To, że ktoś ubiera się w szaty Kościoła Katolickiego, niekoniecznie znaczy, że jest katolikiem de facto – w myśli, słowie i czynie.
Precyzja terminologiczna przystoi katolikowi.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
actualia.blog

Nieumiarkowana multiplikacja terminologiczna. Czy uczciwa?

Missa (6)

W nurcie normalności katolickiej słów kilka.
Można – choć z wielkim trudem – zrozumieć motywacje zastosowania w motu proprio Summorum Pontificum terminologii typu „nadzwyczajna forma”. Natomiast szafowanie na lewo i na prawo, przy każdej możliwej okazji, określeniem „nadzwyczajny”, „nadzwyczajna” w odniesieniu do katolickiej Mszy Świętej – przez którą Kościół Katolicki przez wieki oddawał doskonały kult Panu Bogu – może objawiać smutną prawdę, że naprawdę nie wiemy, o czym mówimy.

Jest jakiś stopień uczciwości w stosunku do dwudziestu wieków istnienia Kościoła Katolickiego i katolickiego kultu.
Jest jakiś stopień uszanowania wiary całych pokoleń rzymskich katolików.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
actualia.blog

Katolickie słowa i katolickie ich znaczenie

„Prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć” (2 Tes 2, 1-2).

Kontekst ciągle aktualny – obrona krystalicznego depozytu wiary. Kwestia szczegółowa.
Jest subtelny problem różnych znaczeń. Dwie osoby mogą używać tych samych terminów, ale rozumieć je różnie.
Zobrazujmy kwestię na przykładzie. Rasowy modernista używa słowa Tradycja i rzymski katolik używa słowa Tradycja. Rozumienie rasowego modernisty różni się jednak od rozumienia rzymskiego katolika.
Tu jest źródło zwodzenia wielu osób o nastawieniu – nazwijmy (generalizując) – „dobrodusznie-indultowym”. Przyjmują oni za dobrą monetę fakt posługiwania się przez rasowych modernistów katolicką terminologią, ale nie biorą pod uwagę, że używając tych samych terminów rasowi moderniści rozumieją je inaczej niż przez całe wieki rozumiał je Kościół Katolicki. Wytwarza się wtedy pozorna komitywa, pozorna, bo nie oparta na prawdzie.
Na bazie jednobrzmiących słów, lecz wielości znaczeń, rodzi się proceder niszczenia katolickiej wiary, rozbrajania rzymskich katolików, zwodzenia ich lub pozostawiania ich w błogiej nieświadomości, bo słowa brzmią znajomo – po katolicku.
Nieodzowny postulat dla rzymskiego katolika w czasach pomieszania powszechnego, jakie wtargnęły w sam środek Kościoła. Wymogiem roztropności i wymogiem wierności jest pytać nie tylko o brzmienie słów, ale o dwie kwestie istotne: o znaczenie tychże słów (jakie nadaje im mówiący) oraz o to, kto je wypowiada.
Oczywistość: tylko trwanie przy prawdzie precyzyjnie werbalizowanej przez Kościół (dogmaty!) i rozumianej tak, jak ją od wieków Kościół Katolicki rozumiał i nauczał, rokuje dobrze na naszą przyszłość i wieczność.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube