O. Réginald Garrigou-Lagrange OP, w dziele Trzy okresy życia wewnętrznego wstępem do życia w niebie, ukazuje wieloaspektowo problem doświadczeń, które Bóg dopuszcza na duszę Mu oddaną, którą pragnie doprowadzić do wysokiej świętości. Pisze między innymi, przywołując spostrzeżenia św. Teresy z Avili, zawarte w jej dziele Twierdza wewnętrzna:
Bóg sprawia, że dusza pragnie niezmiernego dobra, które jej przygotowuje, i przeprowadza ją przez straszne próby: „Do nich najpierw zaliczam – mówi św. Teresa – szemranie i sądy ludzi, wpośród których ta dusza żyje… Mówią więc: «jak to udaje świętą, jakie dziwactwa wyprawia»… Ci nawet, których poczytywała za przyjaciół, odwracają się od niej i najostrzej ją sądzą… wszelkiego rodzaju obmowy i podejrzenia na nią rzucają… podejrzenia te i sądy… nieraz całe życie tę biedną duszę prześladują… Cóż dopiero mówić o cierpieniach wewnętrznych?”.
Jeśli dusza prowadzi poważnie życie duchowe i zbliża się do Pana Boga, może na pewnym etapie w sposób dotychczas jej nieznany doświadczać kuszenia diabelskiego.
Dusza nasza jest stworzona do życia z Panem Bogiem. Doczesność jest etapem przejściowym. W doczesności dusza nasza powinna przywyknąć do życia z Panem Bogiem i dążyć do jak najściślejszego z Nim zjednoczenia – przez wiarę, nadzieję i miłość. Jeśli zatem chodzi o dobór lektur, uprzywilejować należy te, które pomogą nam w coraz doskonalszym zjednoczeniu z Panem Bogiem – przez wiarę, nadzieję i miłość. Istotny dział naszejBiblioteki ’58!
Sollicitúdine non pigri, spíritu fervéntes, Dómino serviéntes, spe gaudéntes, in tribulatióne patiéntes, oratióni instántes.
„Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali!” (Rz 12, 11-12).
Także w czasach zamętu powszechnego nie wolno nam zaniedbywać modlitwy, ascezy, pracy nad sobą, życia duchowego. Przypomnijmy, że zgodnie z katolicką doktryną dla prowadzenia życia duchowego konieczne jest zachować wymogi bazowe, do których należą:
– rozumne przyjęcie całego, niezmutowanego, nieodkształconego, odwiecznego, katolickiego depozytu wiary (co zakłada unikanie wszelkiego rodzaju eksperymentowania doktryną), – stabilne życie w łasce uświęcającej (co zakłada unikanie grzechu, zwłaszcza grzechu ciężkiego), – regularne, systematyczne głębokie życie modlitwy, – lektura katolickich, autoryzowanych przez Kościół Katolicki, tekstów duchowych (codziennie, jakiś czas). Biorąc pod uwagę dzisiejsze okoliczności, należy dodać: roztropny dystans wobec mass mediów.
Warunki powyższe mają nam pomóc w dążeniu duszy naszej do Boga. Celem naszym jest Pan Bóg, wieczność, Niebo. Nie doczesność i ziemia. Życie duchowe prowadzone w doczesności jest przygotowywaniem duszy do Nieba. Nie próżnujmy!
„Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9).
Dzieło wysoce pomocne w poznaniu i prowadzeniu życia duchowegotutaj
Dla prowadzenia życia duchowego i postępu w nim konieczna jest codzienna lektura duchowa. W księdze Sentencji św. Izydora, biskupa, czytamy:
„Oczyszczamy się modlitwami, dokształcamy czytaniem; jedno i drugie jest dobre, jeśli można sobie na to pozwolić równocześnie; jeżeli nie, to lepiej modlić się, niż czytać. Kto chce być zawsze z Bogiem, powinien często modlić się i czytać. Albowiem, kiedy modlimy się, rozmawiamy z samym Bogiem, kiedy natomiast czytamy, Bóg mówi z nami. Wszelki postęp ma swój początek w czytaniu i rozważaniu. To, czego nie wiemy, poznajemy z lektury, to zaś, czego nauczyliśmy się, utrwalamy w pamięci przez rozważanie. Czytanie ksiąg świętych przynosi podwójną korzyść: wyrabia zdolność umysłu do pojmowania oraz odwraca człowieka od marności światowych i prowadzi do umiłowania Boga”.
Św. Jan Bosko już w młodym wieku, wśród swoich postanowień miał i takie: Codziennie jakiś czas poświęcę na lekturę duchową. W czasach zamętu powszechnego różni ludzie szukają treści duchowych. Niektórzy biegają za bibułami różnymi, niektórzy uzurpują sobie prawo do codziennej gorącej linii z Niebem. Zamęt. A przecież, przecież… mamy do dyspozycji skarbiec dwóch tysięcy lat pewnej, katolickiej, prawdziwej, pożywnej doktryny duchowej. Do niej sięgajmy! Wyborny dział naszejBiblioteki ’58. Autorzy, którzy dadzą nam niezawodne wskazówki dla rozwoju życia duchowego to m.in.: św. Franciszek Salezy, św. Alfons Liguori, św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Avili.
O przemianie nieustannej Ks. Jacek Bałemba, Kazanie na V Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego 9.07.2017 Dominica V Post Pentecosten ~ II. classis 1 P 3, 8-15; Mt 5, 20-24
Fragmenty kazania:
„Stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1). W naszym odniesieniu do Pana Boga chodzi fundamentalnie o wiarę, nadzieję i miłość – trzy cnoty Boskie, które otrzymujemy od Pana Boga jako dar w Chrzcie świętym i które wymagają naszej współpracy, rozwijania, pomnażania otrzymanego talentu. To zakłada ciągłą przemianę. Nigdy nie możemy osiąść na laurach. Dzień, w którym stwierdzilibyśmy, że jesteśmy nawróceni, byłby dniem naszej duchowej klęski. Dzień, w którym stwierdzilibyśmy, że jesteśmy nawróceni, byłby dniem naszego duchowego upadku. Jest taka pieśń: „Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój”. To śpiew duszy stęsknionej za Panem Bogiem, odczuwającej niedosyt, pragnącej być bliżej swego Stwórcy. Św. Jakub pisze: „Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was” (Jk 4, 8). A w Liście do Hebrajczyków czytamy: „Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4, 16). Mamy się więc codziennie do Pana Boga przybliżać, coraz bardziej Pana Boga poznawać, coraz bardziej w Pana Boga wierzyć, coraz bardziej Panu Bogu ufać, coraz bardziej Pana Boga kochać i coraz lepiej pełnić Jego Wolę – nie oszczędzać się w Jego służbie! Głęboki wgląd w tajemnicę Pana Boga mieli święci, mistycy. Głębia tajemnicy Boga jest nieskończona. Uświadamia nam to m.in. słowo św. Jana od Krzyża, kapłana, mistyka, doktora Kościoła. Oto co pisze w swoim dziele Pieśń duchowa: „Święci doktorzy wiele odsłonili z ukrytych prawd i tajemnic, a dusze święte zrozumiały je w tym życiu; jednakże większa ich część pozostaje jeszcze do wyjaśnienia i zrozumienia. Ileż to rzeczy można odkrywać w Chrystusie, który jest jakby ogromną kopalnią z mnogimi pokładami skarbów, gdzie choćby nie wiem jak się wgłębiało, nie znajdzie się kresu i końca. W każdym zaś zakątku tych Jego tajemnic można tu i tam napotkać nowe złoża nowych bogactw”. A św. Grzegorz z Nyssy pisze: „To co przeżywa człowiek, kiedy z wyniosłego szczytu spogląda na bezkresne morze, odczuwam i ja, gdy z wysokości słowa Pana, jakby z wierzchołka góry, patrzę w niezmierzoną głębię Bożych zamysłów”. Mamy się codziennie do Bożych tajemnic przybliżać, mamy się codziennie do Pana Boga przybliżać, coraz lepiej się modlić, poznawać Pana Boga bardziej z bliska. Mamy czerpać z czystych źródeł Objawienia Bożego: Pisma Świętego i Tradycji, rozumianej tak, jak ją przez wieki rozumiał Kościół Katolicki – jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa (zob. Mt 16, 18). Zakładamy i kompletujemy Bibliotekę ’58! I czytamy. Codziennie! (…). Wyrazem naszej bliskości serca z Panem Bogiem będzie cierpliwa i wytrwała realizacja dobra oraz unikanie grzechu. Sprawa dotyczy także grzechów powszednich – trzeba się starać ich także unikać. Św. Paweł wzywa: „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5, 22). Musimy więc przezwyciężyć wszelkie tendencje do oswajania grzechu, jakie dzisiaj w tzw. kościele posoborowym dochodzą intensywnie do głosu. Są to tendencje zwodnicze, nie-Boże, anty-Boże! Św. Jakub pisze: „Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze” (Jk 1, 21). Apostoł Narodów nie pozostawia nas w nieświętym spokoju i nalega na ciągłą przemianę: „Bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu – jak już postępujecie – stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1). (…). W miarę odkrywania skarbów Tradycji, łaska Boża prowadzi nas stopniowo do porządkowania naszego życia – w tym aspekcie i w tamtym, i w jeszcze innym. Już pragniemy podołać katolickim wymogom w zakresie modlitwy, zachowania się w kościele, godnego ubioru, kiedy przychodzimy do kościoła, naszych relacji z bliźnimi, naszych zainteresowań, sposobu spędzania czasu, rzetelnego wypełniania obowiązków stanu i tak dalej. I codziennie wieczorem musimy robić rachunek sumienia, identyfikować nasze braki, za grzechy żałować, postanawiać poprawę i podejmować codziennie trud korekty, poprawy, udoskonalania. Ktoś kiedyś powiedział, że ci, którzy przeszli przez szkoły artystyczne mają to we krwi: czekam na korektę. Należałoby sobie życzyć, aby każda dusza katolicka miała taką gotowość do przyjęcia upomnienia, do zastosowania korekty, aby lepiej służyć Panu Bogu i ludziom. (…). Drodzy wierni, módlmy się więc i pracujmy wytrwale, i poczytujmy sobie to za drogocenny i niezasłużony przywilej, że możemy służyć Królowi nad króle. Zagrzewa nas do trudu codziennego Apostoł Narodów: „Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (1 Kor 15, 58). Najświętszą Maryję Pannę, która jest wzorem duszy gorliwej, zjednoczonej z Bogiem, prośmy dzisiaj, aby tak jak na weselu w Kanie Galilejskiej wyprosiła przemianę wody w wino, tak aby nam wypraszała u swego Syna dar nieustannej przemiany serca, naszego umysłu i naszej woli – ku głębszemu poznaniu Boga i coraz doskonalszemu wypełnianiu Jego świętej Woli, abyśmy już tu na ziemi dobrze przygotowali naszą duszę do Nieba.
Życie duchowe to życie w jedności z Panem Bogiem. Aby prowadzić życie duchowe, trzeba być ochrzczonym, katolikiem, być w stanie łaski uświęcającej – bez grzechu ciężkiego. Jest i problem źródeł. Czasy zamętu powszechnego nie ominęły i tej kwestii. Wielu dało posłuch nurtom judeo-protestancko-globalistycznym. Dla wielu fundamentalne stało się poszukiwanie ekscytujących przeżyć i zjawisk. Inni fascynują się modnymi internetowymi kaznodziejami (czy przekazującymi czystą katolicką doktrynę?). Jeszcze inni dają ślepo wiarę współczesnej produkcji objawieniowej, uzurpując sobie prawo do posiadania wyższego wtajemniczenia i gorącej linii z Niebem. Katoliku i Katoliczko! Kościół Katolicki i w kwestii źródeł życia duchowego daje Ci skarby nieocenione. Nie lekceważ ich! Jeśli chcesz zbawić swoją duszę, weź do ręki dzieła katolickich mistyków i mistrzów życia duchowego. Sięgając do nich, oprzesz życie duchowe na zdrowym katolickim fundamencie. Znajdziemy tam odpowiedź m.in. na pytania: Jak prowadzić życie duchowe? Jakie środki zastosować do jego wzrostu? Jakich niebezpieczeństw się ustrzec? Dzieło św. Franciszka Salezego Filotea będzie dobrym początkiem.
Uczciwość metodologiczna nakazuje przypomnieć:
Biblioteka ’58otwarta całą dobę przez wszystkie dni tygodnia.
„Stawiajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4, 1).
O życiu duchowym. Jeżeli ktoś przez wiele lat jedzie na pierwszym biegu, to niechże dzisiaj włączy przynajmniej drugi bieg. I pamiętamy: podstawy życia duchowego to najpierw stan łaski uświęcającej i wyznawanie nieskazitelnej katolickiej wiary.
Quómodo omnia nobis divinae virtutis suae, quae ad vitam et pietatem donata sunt, per cognitionem eius, qui vocavit nos propria gloria et virtute, per quem máxima et pretiosa nobis promissa donavit: ut per haec efficiámini divinae consortes naturae. „Tak samo Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury” (2 P 1, 3-4).
Dopóki Objawienie Boże (zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji) – w całej jego surowości, pięknie i spójności – traktujemy jako ciało obce i wrogie człowiekowi, a dajemy priorytet własnym prywatnym przeżyciom religijnym, jesteśmy jeszcze daleko od autentycznego życia duchowego. Dopóki własne prywatne przeżycia czynimy ostatecznym kryterium prawdy i słuszności (co w istocie jest pychą, choćby ubrana była w szaty religijnej chrześcijańskiej terminologii), jesteśmy dalecy od autentycznego życia duchowego. Bezwarunkowe zaakceptowanie (wiara!) całego depozytu wiary – nieuszczuplonego i niezdeformowanego – leży u podstaw życia duchowego. Św. Teresa z Avili, wybitna mistyczka, tę kwestię miała dobrze poukładaną w głowie. Pokora prowadziła ją do ciągłego kształcenia się w sprawach Bożych, by prawdę objawioną coraz lepiej i głębiej poznawać, i zaczerpnąć światła do wiernego pełnienia Woli Bożej. Dlatego lubiła radzić się księży uczonych w sprawach Bożych.
Poenitémini, et crédite Evangelio. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1, 15).
Niedorzecznością jest nachalnie pragnąć uzyskać od Pana Boga koncesję na choćby jeden grzech powszedni. O grzechach śmiertelnych nawet nie mówimy. Naprawdę, czas zacząć prowadzić życie duchowe od podstaw, a są nimi stan łaski uświęcającej i nieskazitelna katolicka ortodoksja doktrynalna.
Śmierć przyjdzie i Pan Bóg nas osądzi. Czas robić porządki w duszy i w głowie. Dojrzewajmy do Nieba!
You must be logged in to post a comment.