Nemo míttens manum suam in arátrum, et respíciens retro, aptus est regno Dei.
„Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego” (Łk 9, 62).
Dusze katolickie, które dokładają starań, by pośród zamętu powszechnego poznawać i odzyskiwać skarby ortodoksyjnej katolickiej doktryny i odwiecznego nieskazitelnego katolickiego kultu, powinny wytrwale dążyć do świętości. Z pewnością diabeł jest szczególnie zainteresowany upadkiem takich dusz. Byłyby głupotą: zdrada, upadek, grzech.
Już siebie pytajmy: Czy przez naszą niewierność nie dochodzi do skompromitowania świętej sprawy odzyskiwania katolickiej Tradycji? Czuwajmy!
„Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem oddając się jej ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania. Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta – do kałuży błota” (2 P 2, 20-22).