O sposobie odnoszenia się do kapłana

Missa (2)

Qui bene praesunt presbýteri, dúplici honore digni habeántur, máxime qui laborant in verbo et doctrina.
„Prezbiterzy, którzy dobrze przewodniczą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, najbardziej ci, którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem” (1 Tm 5, 17).

Kapłaństwo jest sakramentem ustanowionym przez Jezusa Chrystusa. W czasach zamętu powszechnego różne niekatolickie mody się ujawniają. Kobiety – i w ogóle świeccy – zaczynają błogosławić kapłanów.
Różne aspekty życia katolickiego przychodzi nam poruszać. I w wielu wymiarach życia należy wracać do obyczajów katolickich.
Do kapłana katolickiego zwracamy się z szacunkiem. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to oczywistością – przynajmniej dla katolików. Rewerencja jest należna kapłanowi jako człowiekowi katolickiego kultu, reprezentantowi Boga, głoszącemu Jego prawdę, przynoszącemu Jego łaskę i błogosławieństwo.
Nie wszystkie tematy wypada poruszać w obecności kapłana. Nie wszystkie formy odniesienia się są stosowne. Z wyjątkiem kontekstów rodzinnych czy niektórych prywatnych, niestosowne jest zwracanie się do kapłana po imieniu. Podobnie niestosowne jest zwracanie się do kapłana per pan lub na ty.
Na piśmie tytułujemy kapłana zawsze dużą literą: proszę Księdza (tytułowanie adresata dużą literą jest zresztą stałą regułą w korespondencji skierowanej do kogokolwiek). Styl odniesień do kapłana różni się od traktowania kolegi z pracy lub ze szkoły. O wyrażeniach prostackich, wulgarnych, pyszałkowatych czy innych niestosownościach nawet nie wspominamy.
Istnieje problem pewnych środowisk nominalnie katolickich, które doskonale obchodzą się bez kapłana. Istnieje problem pewnych środowisk nominalnie katolickich, które doskonale sterują kapłanem, aby robił tylko to, na co mu pozwolą.
Środowiska tzw. „tradycjonalistyczne” muszą badać, czy nie odnosi się do nich sarkastyczne stwierdzenie, które tu tylko cytujemy: „Już się pobawili tradycyjną Mszą Świętą. Już się pobawili kapłanem”.
Bardziej niż atrakcyjności towarzyskiej od kapłana należy oczekiwać pożytku duchowego w rozumieniu katolickim.

Nie chodzi o jakiekolwiek sztuczne i przesadne czołobitności! Chodzi o zachowanie, jakie przystoi wobec katolickiego kapłana. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było to oczywistością – przynajmniej dla katolików.
W sposobie odniesienia się do kapłana weryfikuje się autentyzm naszej wiary katolickiej. Tylko sygnalizujemy kwestię.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube