Od kilkudziesięciu lat odzywają się w Kościele Katolickim głosy mniejszościowe, które podejmują ważki temat odkształceń katolickiego depozytu wiary – w wymiarze doktrynalnym, kultycznym, hierarchicznym, moralnym, duchowym, dyscyplinarnym. Statystyka nie jest kryterium prawdy. Mniejszość, której wielu odmawiało racji i katolickości, może okazać się głosem zbawiennym, trzeźwiącym, prowadzącym do prawdziwościowego diagnozowania aktualnego stanu rzeczy.
W tych dniach Biskup Athanasius Schneider w obszernym wywodzie zaprezentował kwestię papieża-heretyka. Wymowny jest fakt, że temat zostaje podjęty – nie bez powodu.
Wypowiedź jest jawnym, publicznym, nieanonimowym głosem biskupa. Tytuł może szokować i budzić sprzeciw z racji wewnętrznej sprzeczności.
Wypowiedź przełamuje tabu, nawiązuje do historii i pryncypiów katolickich. Czy wystarczająco?
Wypowiedź może okazać się ukazaniem kierunku i perspektyw, w świetle których będzie przychodziło zmierzyć się naszemu pokoleniu z kwestiami, które przez wieki były marginalną dziedziną zainteresowania specjalistów od teologii katolickiej.
A jeśli głos hierarchy jest w niejednym punkcie przyspieszonym kursem teologii, oby okazał się dla nas elementem mobilizującym do gorliwego poznawania nieskazitelnej tradycyjnej katolickiej doktryny i dochowania jej wierności.
Pytania jednak pozostają poważne, m.in. o perspektywę ostatnich nie kilku, lecz kilkudziesięciu lat – czy i tu nie mieliśmy do czynienia z odkształcaniem tradycyjnej katolickiej doktryny, katolickiego depozytu wiary? Czy w ostatnich nie kilku, lecz kilkudziesięciu latach, pod hasłami rozwoju doktryny i przystosowania (aggiornamento), nie dokonano jej deformacji-reformacji? Niektórzy mówią nawet o nowym kościele. Czy są to tylko uroszczenia niesubordynowanych głów nawiedzonych?
Nawet jeśli Biskupowi byłoby zasadne postawić niejedno pytanie, można się spodziewać pożytków płynących z faktu, że w czasach zamętu powszechnego kwestia herezji, dosięgającej urzędu papieskiego zostaje publicznie jasno wyartykułowana jako problem.
Nie wchodzi w zakres wytyczonego tematu, lecz pozostaje kwestią pokrewną – na ile doktryny odkształcone znalazły swoje zadomowienie w umysłach duchowieństwa, osób zakonnych i świeckich? Jest pytanie o zakres merytoryczny odkształceń i o skalę zjawiska.
I jeszcze raz wraca pytanie – zwłaszcza o Polskę. Jaka jest rola tzw. „inteligencji katolickiej” w diagnozowaniu i przezwyciężaniu zamętu powszechnego, który od kilkudziesięciu lat dosięga milionów dusz przyznających się do wiary katolickiej – także w naszej Ojczyźnie?
Tekst wypowiedzi Biskupa: