Przepraszam

„Gdy się zdarzy, że brat, który was obraził przychodzi prosić o przebaczenie, nie przyjmujcie go z twarzą cierpką, ani nie zbywajcie lekceważącymi słowami, lecz okażcie mu uprzejmość, miłość i życzliwość.
Przeciwnie, gdybyście wy kogoś obrazili, starajcie się zaraz go przeprosić i usunąć z jego serca wszelką do was urazę. Według napomnienia św. Pawła, niech nie zajdzie słońce, zanim byście z całego serca nie przebaczyli waszemu bratu wszelkiej urazy i z nim się nie pojednali (Ef 4, 26). Owszem, gdy tylko możliwe, uczyńcie to zaraz, przezwyciężając niechęć, jaką czujecie w duszy” (Św. Jan Bosko, Miłość braterska).

Nastała moda na nieużywanie słowa „przepraszam”. Ktoś popełnił niestosowność w słowie – mówionym lub pisanym – lub w zachowaniu. Powinien przeprosić. Słowo „przepraszam” nie pada.
Są różne szkolenia asertywne, w których słowo „przepraszam” w ogóle nie istnieje. Stosuje się wielosłowie pokrętne. Zamiast przeprosić, mówi się na przykład „przykro mi”, albo kwestię zbywa się milczeniem lub traktuje jeszcze w inny sposób. Egocentryzm i pycha ubrane w zręczne werbalizacje.
Nieporozumienia, niechęci, złe myśli, pretensje, żale i niesnaski trwają niekiedy między ludźmi całe lata, bo zabrakło jednego skromnego słowa „przepraszam”.
Jeśli katolik popełni niestosowność w słowie – mówionym lub pisanym – lub w zachowaniu, chętnie przeprosi. Wypowie słowo „przepraszam”.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
actualia.blog