Jednym z najbardziej tragicznych i powszechnych zwycięstw diabła w czasach zamętu powszechnego jest przekonanie ogromnej liczby deklarujących przywiązanie do wiary katolickiej, że się nie da. Nie da się być wiernym odwiecznej, nieskazitelnej, katolickiej, ortodoksyjnej doktrynie. Nie da się oddawać Panu Bogu czci przez związanie się wyłącznie z odwiecznym, nieskazitelnym, tradycyjnym, katolickim kultem – Mszą Świętą w rycie rzymskim. I tak kiwają jedni nad drugimi głowami – świeccy nad kapłanami, duchowni nad świeckimi. Chocholi taniec.
Zauważmy, że istotowo (choć często nieintencjonalnie) jest to oskarżanie Boga, że postawił nas w sytuacji, w której nie da się być wiernym. A to jest bluźnierstwo.
Z taką postawą wiąże się dość często upodobanie do utyskiwania na świat, Kościół, warunki, okoliczności itd.
Dusza prostolinijna wobec Boga (więc wierząca po katolicku!) ma spojrzenie Boże i decyzje konsekwentne podejmie wobec Boga chętnie.
Da się być wiernym odwiecznej, nieskazitelnej, katolickiej, ortodoksyjnej doktrynie.
Da się oddawać Panu Bogu cześć przez związanie się wyłącznie z odwiecznym, nieskazitelnym, tradycyjnym, katolickim kultem – Mszą Świętą w rycie rzymskim.
You must be logged in to post a comment.