Miesiąc: luty 2016

Rzymski katolik w internecie

Rzymski katolik, jeśli linkuje i lajkuje, czyni to tylko w odniesieniu do materiałów, które nie uchybiają cnocie czystości. Nawet jeśli trzeba przestrzec przed grzechem, katolik unika dosłowności gorszącej – werbalnej i wizualnej.
Trzeba przetrząsnąć sumienie. Niektórzy potrzebują dokładnego rachunku sumienia oraz wycofania poczynionych linków i lajków do materiałów nieczystych lub wulgarnych. Konieczność, bo popełnione zło należy naprawić!


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

„Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu” (1 J 3, 7)

Videte, ne quis vos seducat.
„Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł” (Mk 13, 5).

Przerażająca jest prawda o dzisiejszej sytuacji Kościoła. A i tak znamy prawdę tylko o niektórych obszarach zdrady. Sprawy zaszły tak daleko, że samo posiadanie urzędu, nie daje ipso facto żadnej gwarancji wiarygodności. To jest wielka próba dla dusz katolickich. Próba o zasięgu globalnym. Dopust Boży.
Bardzo uważajmy, bo bywa i tak, że od zwątpienia do ateizmu tylko krok. Aby zbawić duszę swoją, należy trzymać się mocno niezmiennego depozytu wiary katolickiej – jedynej prawdziwej wiary, jedynej wiary dającej zbawienie duszy, tej wiary, jakiej Kościół nieomylnie uczył przez wieki.
Depozyt wiary katolickiej objawiony przez Pana Boga jest prawdą.
Obrona depozytu wiary katolickiej jest służbą Panu Bogu, jest oddawaniem Panu Bogu chwały, jest wprowadzaniem ludzkiego myślenia na tory prawdy i prowadzeniem – siebie i innych – ku zbawieniu.
Obrona błędu jest służbą diabłu, jest znieważaniem Pana Boga, jest znieprawianiem ludzkiego myślenia i prowadzeniem – siebie i innych – ku potępieniu.
Doprawdy, koniecznością jest obrona urzędu ustanowionego przez Jezusa Chrystusa.
Doprawdy, niedorzecznością jest obrona błędu, tylko dlatego, że szerzy go ktoś na urzędzie.
Niezmiernie trudne sprawy.
Veni, Sancte Spiritus!


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Godna służba Boża

Dziecko się modli

in doctrina, in integritate, in gravitate, verbum sanum, irreprehensibile.
„…w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu” (Tt 2, 7-8).

Wprowadzanie klimatów zabawowych w proces przekazu wiary jest faktem tu i tam. Należy pytać o powody, o cele i o skutki wprowadzania klimatów zabawowych w proces przekazu wiary.
I pytanie podstawowe: skąd w ogóle rodzi się taki pomysł, aby z prawej drogi godnej prezentacji spraw świętych, katolickiej doktryny, moralności i kultu, skręcać na bezdroża żartu?
Św. Jan Bosko, kapłan rzymskokatolicki, genialny wychowawca młodych, nigdy nie mieszał zabawy na podwórku z godną służbą Bożą w kościele. Rodzice, którzy pozwalają na to, aby dziecko podczas rodzinnej modlitwy radośnie fikało koziołki, mają jeszcze coś do zrobienia.
Katolicki duszpasterz i katolicki rodzic będzie uczył dzieci składać ręce do modlitwy. Rozregulowany duszpasterz i rozregulowany rodzic będzie złożone pobożnie ręce dziecka rozklejał.
Bajki różnią się diametralnie od treści katolickiej wiary. Bajka jest fikcją, choć pouczająca bywa. Treści wiary są prawdą, za którą stoi autorytet Pana Boga. Pan Bóg JEST. Jest Pan Bóg na niebie!
Osobiście jestem wdzięczny Duszpasterzom i katechetce – Siostrze zakonnej – za to, że uczyli nas, dzieci przedszkolne, godnego zachowania w kościele. To były lata sześćdziesiąte. Uczono wtedy dzieci, że kościół jest miejscem modlitwy – nie żartu, zabawy i choreografii. Uczono wtedy, jak mamy godnie zachować się w kościele, wobec Tabernakulum – podczas Mszy Świętej i poza Mszą Świętą.
Na kartach Ewangelii i w Tradycji nie znajdujemy żadnych argumentów, które uprawniałyby nas do prezentowania doktryny wiary w konwencji żartu i zabawy.
Św. Paweł poleca św. Tytusowi: „w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu” (Tt 2, 7-8). A Pan Jezus mówi: „Napisane jest: Mój dom ma być domem modlitwy” (Mt 21, 13).
Cenne dla młodego pokolenia i zbawienne będzie, jeśli duszpasterze, katecheci i rodzice będą rozumieć tak elementarne sprawy.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Cnota czystości i roztropność

O pięknie cnoty czystości nigdy dosyć. Rzymski katolik publikuje tylko takie materiały, które nie uchybiają wymogom skromności. A jeśli przychodzi mu nawiązać do tematu grzechu, stara się unikać dosłowności gorszącej.
Zdaje się, że wielu nominalnych katolików miałoby w tej kwestii cośkolwiek do korekty – w głowie i w publikacjach.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz o Lutrze i o pewnych rocznicach…

„Luter jest heretykiem par excellence. Nie ma w całych dziejach chrześcijaństwa większego heretyka ponad Martina Lutra. Dlatego też nie możemy, jeżeli mamy elementarne podstawy logiki rozumu – już nie mówię logiki rozumu ewangelicznego, Ewangelii Jezusa z Nazaretu – nie można świętować takiej apostazji względem Boga Objawionego i Kościoła zbudowanego na Piotrze, mającego strukturę sakramentalną. Wspólne świętowanie oznaczałoby, że ten, kto będzie świętował reformację wpisze się w największą herezję wszech czasów, bo bardziej systematycznej herezji nikt w całych dziejach – poza Martinem Lutrem – nie sformułował. Szkoda tylko, że ci którzy są odpowiedzialni przed Kościołem i przed Bogiem za wypełnienie nakazu dążenia do jedności pozostawiają najważniejsze pisma Martina Lutra zakurzone na półkach, najczęściej bibliotek niemieckich” (ks. prof. Tadeusz Guz, Poznań 8.01.2016).


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Plagiat. Problem moralny.

Praktyką powszechną jest cytowanie tekstów innych autorów, czyli tekstów cudzych. Stąd nazwa cudzysłów, na określenie znaków graficznych, które rozpoczynają i kończą cudze słowo – cudzy tekst, pisany bądź wypowiedziany. Mówimy: tekst w cudzysłowie.
Niekiedy w układzie graficznym stosowane są inne formy uczciwego zakomunikowania czytelnikowi, że mamy do czynienia z cytatem, na przykład mniejsza czcionka, kursywa, większy margines itp. Można się na nie zgodzić, bo są czytelnym i uczciwym komunikatem danym czytelnikowi, że mamy do czynienia z cytatem, czyli tekstem innego autora.
Przy cytowaniu cudzych tekstów zawsze podajemy autora przytaczanego tekstu. To jest absolutnie minimalny i konieczny wymóg. W publikacjach o charakterze popularnym – wystarczy. Zwracamy zawsze uwagę, aby imię i nazwisko napisać precyzyjnie, dokładnie, bez jednego błędu. W tym wyrazi się nasz szacunek dla cytowanego przez nas autora i dla czytelników.
Doskonale będzie podać także źródło, z którego cytat pochodzi. Podajemy więc dokładny, pełny tytuł książki, artykułu, nazwę bloga czy strony internetowej, bądź dokładny link internetowy – w zależności od tego, skąd cytat pochodzi. Jeszcze bardziej precyzyjne są wymogi stosowane w nauce.
Plagiat. Cytowanie cudzych treści bez podania autora i źródła jest plagiatem. Odrażający proceder plagiatu! Są poważne konsekwencje takiego procederu – także karne. Z punktu widzenia moralnego: plagiat jest formą kradzieży i kłamstwa – jest bowiem przywłaszczeniem sobie cudzych tekstów oraz fałszywym podaniem czytelnikowi cudzych tekstów jako swoich.
Ergo: Plagiat jest grzechem. Katolik brzydzi się plagiatem. Z grzechu plagiatu należy się wyspowiadać, a w swoich publikacjach sprostować braki i niezwłocznie uzupełnić brakujące informacje (cudzysłów, autor).
Résumé. Kiedy publikujemy jakiekolwiek teksty o charakterze popularnym, które zawierają fragmenty tekstów innych autorów, zaznaczamy je, stosując cudzysłów i podając przynajmniej autora cytatów. Jest to absolutne minimum funkcjonowania w cywilizowanym świecie publikacji. Także w internecie.
Dodajmy tylko jeszcze, że każdy cytat powinien być wierny, tzn. w najmniejszym stopniu nie odbiegający od tekstu oryginalnego. Co do przecinka.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Ocalić dobro większe: dobre imię kapłana

Missa (2)

Qui bene praesunt presbyteri, duplici honore digni habeantur: maxime qui laborant in verbo et doctrina.
„Kapłani, którzy dobrze rządzą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, zwłaszcza ci, którzy pracują w słowie i nauce” (1 Tm 5, 17).

Bardzo trzeba uważać, aby nie dezawuować dobra, które czynią inni. Jak łatwo jest zniszczyć dobro jednym słowem nieostrożnym. Wątpliwa satysfakcja.
Jest coś niedelikatnego, gdy takie czy inne osoby dezawuują – jawnie bądź z ukrycia – dobro czynione przez tego czy innego kapłana.
Jest coś niedelikatnego, gdy taki czy inny kapłan dezawuuje dobro czynione przez innego kapłana.
Jest coś szczególnie niedelikatnego, gdy taki czy inny kapłan młodszy wiekiem dezawuuje dobro czynione przez kapłana starszego wiekiem.
Dopóki nie mamy do czynienia z szerzeniem herezji, aberracji i zgorszenia, braki kapłana okrywajmy dyskrecją i modlitwą. Zostanie ocalone dobro większe.
Cnota roztropności jest nam wszystkim potrzebna. Konieczna. To też jest wymóg kultury bliski rzymskiemu katolikowi.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Zasadnicza różnica

Niezmienność katolickiego depozytu wiary angażuje autorytet Pana Boga – prawdomównego, „u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności” (Jk 1, 17).
Różnica między rzymskimi katolikami a wyznawcami religijności odkształconej wyraża się między innymi w artykułowaniu konieczności.
Rzymscy katolicy wierzą, że wierność być musi.
Wyznawcy religijności odkształconej wierzą, że zmiana być musi.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Kazanie na I Niedzielę Wielkiego Postu (fragment)

konfesjonał (1)

Fragment kazania, które wygłosiłem dzisiaj, w I niedzielę Wielkiego Postu:

Zatrzymajmy się dzisiaj, przynajmniej przez chwilę, nad Słowem Bożym wyjętym z dzisiejszej lekcji oraz na tym Sakramencie, który z istoty swej jest ściśle związany z nawróceniem i z dobrym odprawieniem rekolekcji – na Sakramencie Pokuty.
Św. Paweł mówi dzisiaj do nas: „Współpracując zaś z Nim [tzn. z Chrystusem] napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. Mówi bowiem Pismo: W czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia” (2 Kor 6, 1-2).
Bracia i Siostry, te dokładnie słowa możemy zastosować do tej chwili, kiedy z pokorą klękamy u kratek konfesjonału, aby szczerze wyznać swoje grzechy, przeprosić za nie Pana Boga i z wdzięcznością przyjąć przez ręce kapłana dar Bożego przebaczenia – rozgrzeszenia. Zaprawdę, dobra szczera spowiedź to czas upragniony, dzień zbawienia.
Sakrament Pokuty ustanowił Pan Jezus, mówiąc do Apostołów: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 22-23).
Aby dobrze odprawić spowiedź świętą, należy dokładnie wypełnić pięć warunków dobrej spowiedzi, które podaje nam Kościół. Te pięć warunków dobrej spowiedzi to:
* rachunek sumienia,
* żal za grzechy,
* mocne postanowienie poprawy,
* wyznanie grzechów czyli szczera spowiedź,
* zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu.
Od dobrego wypełnienia każdego z tych warunków zależy ważność spowiedzi i zbawienie naszej duszy. Powtórzmy: Od dobrego wypełnienia każdego z tych warunków zależy ważność spowiedzi i zbawienie naszej duszy. Wszystkie te warunki są ważne i istotne, dlatego powinniśmy dołożyć starań, aby każdy z tych warunków przy każdej spowiedzi wypełnić jak najdokładniej – rzetelnie i uczciwie.
Bardzo dobrą zasadą, mobilizującą nas do dobrej spowiedzi, jest trzymanie się następującej reguły: za każdy razem spowiadać się tak, jak by to miała być ostatnia spowiedź w naszym życiu.
Zatrzymajmy się chwilę przy czwartym warunku dobrej spowiedzi, który brzmi: wyznanie grzechów czyli szczera spowiedź.
Kościół poucza nas i zobowiązuje:
Kan. 960 – Indywidualna i integralna spowiedź oraz rozgrzeszenie stanowią jedyny zwyczajny sposób, przez który wierny, świadomy grzechu ciężkiego, dostępuje pojednania z Bogiem i Kościołem.
Kan. 987 – Wierny, aby otrzymać zbawczy środek sakramentu pokuty, powinien być tak usposobiony, by odrzucając grzechy, które popełnił, i mając postanowienie poprawy nawracał się do Boga.
Kan. 988 – § 1. Wierny jest obowiązany wyznać co do liczby i rodzaju wszelkie grzechy ciężkie popełnione po chrzcie, a jeszcze przez władzę kluczy Kościoła bezpośrednio nie odpuszczone i nie wyznane w indywidualnej spowiedzi, które sobie przypomina po dokładnym rachunku sumienia.
§ 2. Zaleca się wiernym, by wyznawali także grzechy powszednie.
Kan. 989 – Każdy wierny, po osiągnięciu wieku rozeznania, obowiązany jest przynajmniej raz w roku wyznać wiernie wszystkie swoje grzechy ciężkie (Kodeks Prawa Kanonicznego).
Podczas spowiedzi mówimy spowiednikowi swoje własne grzechy, mówimy wszystkie swoje grzechy.
Zatem: aby spowiedź była ważna, trzeba wyznać dokładnie wszystkie swoje grzechy ciężkie. Jest to obowiązek tzw. integralności wyznania. Należy dokładnie wyznać grzechy, uwzględniając trzy aspekty:
* Jakie grzechy?
* W jakich okolicznościach popełnione?
* Ile razy?
Podajemy więc dokładnie: rodzaj grzechu, ważniejsze okoliczności i liczbę.
Obowiązek pełnej integralności wyznania dotyczy wszystkich grzechów ciężkich.
Nie utrudniajmy spowiednikowi pracy, spowiadając się ogólnikowo. Wtedy spowiednik ma obowiązek postawienia pytań.
Spowiadamy się wyraźnie i na tyle głośno, aby spowiednik mógł dokładnie usłyszeć nasze wyznanie.
Diabeł kusi przy spowiedzi:
* do ogólnikowych wyznań,
* do fałszywego wstydu, przemilczania niektórych grzechów,
* do odkładania na później pewnych kwestii (np. do następnej spowiedzi),
* do przewrotnego wykorzystania okoliczności (np. powiem jakiś trudny do wyznania grzech, gdy organy głośniej zagrają i trwa głośny śpiew, albo powiem ciszej i niewyraźnie).
Mogą być i inne przemyślne pułapki złego. Uważajmy, bo diabeł ma w tym interes, aby nasze spowiedzi nie były dobrze odprawiane. Na ten temat wielokrotnie z troską mówił do młodych św. Jan Bosko, gorliwy Apostoł konfesjonału, zachęcając ich, napominając i mobilizując do częstej i szczerej spowiedzi.
A św. Teresa z Avili nalegała, zalecając kaznodziejom: „Kaznodzieje moi, prawcie kazania, a prawcie je przeciw niegodnym spowiedziom, albowiem wskutek złych spowiedzi więcej niż połowa chrześcijan idzie na potępienie”.
Diabła podczas spowiedzi zwyciężamy pełną szczerością i odważną klarownością wyznania. Najprościej. Na forum sakramentalnym szczerość ma moc egzorcyzmującą – przeciwnik ucieka.
Jakim dobrodziejstwem jest szczera spowiedź! Przynosi prawdziwy pokój serca.
Dwie uwagi:
* Spowiadamy się tylko ze swoich własnych grzechów. Nigdy z cudzych!
* Podczas spowiedzi wyznajemy swoje grzechy, a nigdy nie chwalimy się swoimi osiągnięciami i zasługami.
Problem szczegółowy: Zatajenie grzechu. Jeśli zdarzyłoby się nam zataić jakiś grzech ciężki czyli nie wypowiedzieć go na spowiedzi, to taka spowiedź jest nieważna i świętokradzka, i nawet gdybyśmy później spowiadali się, to te następne spowiedzi nie będą ważne.
Jeśli zdarzyłoby się nam zataić jakiś grzech ciężki, czyli nie wypowiedzieć go na spowiedzi, to trzeba całą spowiedź powtórzyć, łącznie z tym zatajonym grzechem. Jeśli zatajenie grzechu miało miejsce dawno czy nawet bardzo dawno – kilka, kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt lat temu, trzeba wtedy odprawić tzw. spowiedź generalną z całego życia, a przynajmniej od tego czasu, kiedy doszło do zatajenia grzechu aż do dzisiaj.
Podsumujmy: Szczera spowiedź czyli wyznanie grzechów. Mamy obowiązek wyznać w konfesjonale wszystkie grzechy ciężkie. Wyznawajmy także grzechy powszednie, tym bardziej, że niestety coraz więcej osób zatraca w naszych czasach wrażliwość sumienia i to, co jest grzechem ciężkim, traktują jako sprawę błahą.
Przy wyznawaniu grzechów ciężkich obowiązuje nas tzw. integralność wyznania, czyli całościowość. Co to znaczy? Mamy wyznać dokładnie wszystkie grzechy, podając spowiednikowi trzy sprawy: jaki to grzech, ważniejsze okoliczności i liczbę grzechów.
Trzymajmy się z wielką dokładnością tych zasad, aby kapłan nie musiał się dopytywać i abyśmy ustrzegli się niebezpieczeństwa świętokradzkiej spowiedzi. Zawsze spowiadajmy się dokładnie i szczerze – tak, jakby to była ostatnia spowiedź w naszym życiu. Bezpieczna i dobroczynna zasada. Mobilizująca!
Bracia i Siostry, jak wielką łaską jest dobra, szczera spowiedź. Człowiek, który spowiada się często, dobrze i szczerze, żyje spokojnie i może spokojnie umierać.
Powtórzmy na zakończenie:
Gdybyśmy lepiej rozumieli tajemnicę Mszy Świętej, przybiegalibyśmy do kościoła i w dni powszednie, jeśli pozwalają nam obowiązki stanu. Ołtarz Pański czeka i zaprasza.
Gdybyśmy lepiej rozumieli tajemnicę Sakramentu Pokuty, przybiegalibyśmy do spowiedzi częściej. Konfesjonał czeka i zaprasza.
Maryjo, Ucieczko grzesznych, módl się za nami!
Amen.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Upór w złym czy nawrócenie…?

konfesjonał (1)

Łaska Boża – dar dany człowiekowi z Bożej hojności. Dar Boży jest doskonały, bez żadnego braku.
Wolna wola – nieusuwalnie wpisana w strukturę człowieka. Nie zawsze człowiek czyni dobry użytek z wolnej woli. To są braki po stronie człowieka.
Opór i zatwardziałość w grzechu są możliwe. Bywają.
Św. Paweł pisze: „Oby mnie ponownie nie upokorzył wobec was Bóg mój, tak iżbym musiał opłakiwać wielu spośród tych, którzy popełniali przedtem grzechy i wcale się nie nawrócili z nieczystości, rozpusty i rozwiązłości, której się dopuścili” (2 Kor 12, 21).
Niech nas Pan Bóg zachowa od uporu i zatwardziałości w grzechu.
Nawrócenie i porzucenie grzechu są możliwe. Bywają.
Św. Paweł pisze: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego” (1 Kor 6, 9-11).
Niech nam Pan Bóg udzieli łaski nawrócenia szczerego.
Mówimy to, pamiętając, że nawrócenie to kwestia łaski Bożej i wolnej woli człowieka.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Na wszelki wypadek…

Na wszelki wypadek wyartykułujmy klarownie:
Powrót do nienaruszonego depozytu wiary katolickiej, jakiego Kościół uczył niezmiennie przez dwa tysiące lat, oraz do najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza święta w tradycyjnym rycie rzymskim, nie są to przedsięwzięcia sezonowe. To sprawa katolickiego być albo nie być. Niejedna dusza w Polsce już to rozumie. Bogu niech będą dzięki.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Rozumne i uprawnione jest pytać o to, co lepsze

Missa (6)

Ab ortu enim solis usque ad occasum, magnum est nomen meum in gentibus, et in omni loco sacrificatur, et offertur nomini meo oblatio munda: quia magnum nomen meum in gentibus, dicit Dominus exercituum.
„Albowiem od wschodu słońca aż do jego zachodu
wielkie będzie imię moje między narodami,
a na każdym miejscu dar kadzielny będzie składany
imieniu memu i ofiara czysta.
Albowiem wielkie będzie imię moje między narodami –
mówi Pan Zastępów” (Ml 1, 11).

Doradcy doradzają rzymskim katolikom, aby za bardzo nie myśleli. Ale to właśnie oni, dając taką „radę” rzymskim katolikom, za bardzo nie myślą.
Wbrew tendencjom wrogim rozumowi (w istocie antykatolickim!), rzymski katolik może pytać, posługując się rozumem – rozróżniając (distínguere!) – o kwestii wiele. I może stawiać pytanie o doskonałość kultu i tego czy innego rytu.
Powiedzmy wprost: rzymski katolik może jasno, i bez bicia się w piersi przed kimkolwiek, postawić rozumne pytanie: który ryt jest lepszy, doskonalszy – czy tradycyjna Msza Święta, czy novus ordo missae?
Zdaje się, że z wnętrza Kościoła Katolickiego trwającego dwa tysiące lat, odpowiedź jest nam dana.
I zdaje się, że rozumny jest postulat: ofiarować Panu Bogu, to co lepsze, doskonalsze.


Analiza tutaj


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

W obronie obiektywnych fundamentów wiary katolickiej

Swego czasu uczyniłem wzmiankę o subtelnych zagrożeniach duchowych, jakie mogą towarzyszyć katolikom parającym się religioznawstwem. Podniesiony tam był aspekt subiektywny.
Jest i aspekt obiektywny. Istnieje realne zagrożenie przetransponowania dyskursu katolickiego w sferę debat religioznawczych, nieangażujących egzystencjalnie w sensie powinnościowym i przyznających równouprawnienie religijnym poglądom wszelakim.
Wstrzymanie się od definitywnych sądów ontologicznych (obiektywnej prawdziwości religii katolickiej) i aksjologicznych (przynajmniej w elementarnym sensie obiektywnych rozróżnień między dobrem a złem) jest de facto podkopywaniem i pozbawianiem wiary katolickiej fundamentów.
Wiara katolicka nie jest ludzkim wytworem werbalno-obrzędowo-etycznym, mającym dać jakąś pociechę ludziom na tym łez padole.
Wiara katolicka jest prawdziwa, zarówno w sensie ontologicznym (istnieje), w sensie logicznym (mówi prawdę, nie zawiera błędu), w sensie epistemologicznym (umożliwia prawdziwy wgląd w rzeczywistość), jak i w sensie etycznym (wskazuje powinnościowo na obiektywne normy postępowania).
Doktryna wiary katolickiej nie jest zestawem wyprodukowanych przez katolików poglądów i opinii, które można byłoby na zasadzie równouprawnienia zestawiać z innymi religijnymi poglądami i opiniami.
Uważajmy bardzo, by nie utracić z horyzontu przeżywania wiary katolickiej obiektywnych umocowań teologicznych – w Bogu w Trójcy Świętej Jedynym. Wiara katolicka dana nam jest jako obiektywna łaska z majestatu Trójcy Świętej. A jako akt człowieka wiara wymaga i zakłada uznanie obiektywnego faktu istnienia Boga w Trójcy Świętej Jedynego i obiektywnego faktu Objawienia.


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube

Doprawdy, czas uruchomić rozum!

Non enim dedit nobis Deus Spiritum timoris, sed virtutis et dilectionis, et sobrietatis. Noli itaque erubescere testimonium Domini nostri, neque me vinctum eius: sed collabora Evangelio secundum virtutem Dei.
„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i  trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga!” (2 Tm 1, 7-8).

Wśród darów Ducha Świętego, które otrzymujemy w Sakramencie Bierzmowania pierwsze na katolickiej liście są: dar mądrości i dar rozumu. Rzymski katolik posługuje się darem rozumu.
Zdaje się, że wobec tych, którzy deklarują zainteresowanie katolicką Tradycją i pragnienie wierności Tradycji uruchamia się nurt działań pacyfikujących i demobilizujących – rozwadniających. W dalszym ciągu mamy do czynienia z rozpaczliwą bądź nieświadomą, bądź przewrotną obroną szerokiego spectrum równouprawnienia katolickiej normy i niekatolickiej aberracji (podającej się za katolicką normę). No, taka moda teraz nastała na demobilizację w sektorach przeróżnych. Przerażająca moda! Wygaszająca rozum.
Sprawy zaszły daleko. O wielu katolikach można powiedzieć po prostu: obecna sytuacja przekracza ich możliwości udźwignięcia niektórych tematów. Wydaje się, że zaczyna dominować drzemka i pełne ufności zdanie się na hermeneutykę establishmentową. Czy taka postawa ma coś wspólnego z wiernością prawdzie, to się okaże. Czy dobrze na tym wyjdziemy, to się okaże. Czy jest to postawa słuszna, to się okaże – może szybciej niż myślimy.
Apostazja jest faktem. Coraz bardziej nachalna, zuchwała i jawna. Czy i kto ten fakt deklaruje bądź nie deklaruje, nie ma żadnego znaczenia dla samego faktu. Czy i kto ten fakt deklaruje bądź nie deklaruje, ma decydujące znaczenie dla ludzi, dla rzymskich katolików – dla ich dobra, dla wiecznego zbawienia bądź wiecznego potępienia.
Apostazja jest faktem za naszych dni. Św. Paweł pisał: „Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków” (2 Kor 11, 13-15).
Powtórzmy: nie wszystko to, co podaje się dzisiaj jako katolicką doktrynę, jest nią w rzeczywistości. Tak, wywichnięto nam katolicką wiarę, podważono, zmutowano, przerobiono, wykoślawiono, wykolejono. Póki mamy czas, trzeba wyzwalać się z oparów błędu i wracać do wiary katolickiej, czyli dokładnie do tej wiary, którą Kościół przez dwa tysiące lat wyznawał i której nieomylnie nauczał. Ta wiara wydała rzesze Męczenników, rzesze Świętych. „Kościół jest tam, gdzie jest prawdziwa wiara” – pisał św. Hieronim, Doktor Kościoła.
Zważmy na wagę kwestii: stawka idzie o najwyższe dobro, o zbawienie naszej duszy i o zbawienie dusz naszych bliźnich. Tylko wiara katolicka – jako jedyna prawdziwa wiara – daje zbawienie duszy. Nie dają zbawienia podające się za katolickie jej modernistyczne mutacje. Nie ma żadnych innych, równoległych dróg zbawienia.
Nie wolno wycofać się z diagnozy!

Nie wolno wycofać się z wierności!
„Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi!” (1 Tes 5, 6).
„A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu” (Rz 13, 11).
Doprawdy, czas uruchomić rozum!


treści katolickie:
sacerdoshyacinthus.com
verbumcatholicum.com
twitter.com/SacHyacinthus
YouTube